Łódzki Klub Sportowy wzbogacił swoje konto o łatwe trzy punkty. Wygrana ze Startem Brzeziny 4:0 (3:0) przybliżyła łodzian do upragnionego celu, jednak to dopiero początek rundy wiosennej i jeszcze wiele rzeczy jest do poprawienia. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi pomeczowe szkoleniowców obu drużyn.

Trener Łódzkiego Klubu Sportowego był bardzo zadowolony z postawy Adriana Filipiaka.  – Podobała mi się gra Adriana, zaprezentował się dobrze a zmianę wykonałem tylko z tego względu, że dostał czwartą żółtą kartkę – powiedział Wojciech Robaszek, trener ŁKS Łódź.

Szkoleniowiec chwalił również innych zawodników. Podkreślił dużą rolę zmienników. – Należy też zwrócić dzisiaj uwagę na Adriana Kasztelana. Zdobył dwie bramki, przy dwóch asystował, wszystkie stałe fragmenty gry były dobre w jego wykonaniu. Tak samo Aleksander Ślęzak, naprawdę dobra postawa w tym spotkaniu. Zmiany wyszły na dobre, ale wydaje mi się, że jest jeszcze kilka rzeczy do poprawienia i nad tym będę pracował – stwierdził Robaszek.

Natomiast trener przyjezdnych zwrócił uwagę, że jego podopieczni nie realizowali przedmeczowych założeń. – Chciałem, żebyśmy grali agresywnie, odbierali piłkę w środkowej strefie, podwajali, potrajali zawodników ŁKS, ale to się niestety nie udało. Nie było tej agresji, nie było odbioru, a przez to też nie było żadnego kontrataku – powiedział Łukasz Bartczak, trener Startu Brzeziny.

Bartczak zwrócił uwagę na dużą ilość błędów popełnianych przez zawodników. Brzezinianie stracili bramki po stałych fragmentach gry. Fatalne zawody rozegrał Bogusław Saganowski, który przyczynił się do straty trzech bramek. – Piłka nożna jest grą błędów. My ich dzisiaj popełniliśmy bardzo dużo, a ŁKS obnażył wszystkie nasze braki i problemy, które mamy w tym momencie i musimy uznać wyższość lidera. Najważniejsze, że dalej będziemy się starać walczyć o trzy punkty i o utrzymanie. W tym spotkaniu to rywal dołożył je do zasłużonego awansu – zakończył szkoleniowiec beniaminka.

Źródło: MW, ekstraklasa.net