AKTUALNOŚCI
Policja na meczu juniorów!

Radiowóz policyjny na meczu II Ligi Wojewódzkiej Juniorów, niezasłużone czerwone kartki oraz niezdrowa atmosfera. To wszystko działo się podczas spotkania MULKS Łask – Kolejarz Łódź. Naocznym obserwatorem meczu był Jarosław Paradowski, który postanowił środowe wydarzenia opisać. Niestety głównym aktorem tego widowiska był sędzia.

/…/Przed rozpoczęciem spotkania II Ligi Wojewódzkiej Juniorów MULKS Łask – Kolejarz Łódź zapowiadało się, że nie będzie to mecz, który na długo zapamiętają piłkarze, trenerzy i kibice obu drużyn. Zawodnicy znają się doskonale, grają przeciwko sobie od kilku lat, wymieniają poglądy na temat futbolu na Facebookach i innych Twitterach, trenerzy zapraszają się na turnieje halowe, zimą grali nawet razem w finale jednego z nich… Tuż przed meczem piknikowa atmosfera, piękna pogoda, uśmiechy, przybite piątki, wspólne żarty, pogawędki szkoleniowców i kibiców.

Przez pierwsze pół godziny na boisku niewiele się dzieje – czysta, płynna  gra, kilka sytuacji bramkowych dla obu stron. Nieznacznie lepsi goście szybko strzelają dwa gole i prowadząc 2:0 wydaje się, że mają ustawiony mecz.

sedzia1I wtedy do gry wkracza chyba lekko znudzony takim przebiegiem meczu (pseudo)sędzia. Za pierwszy faul w meczu (ok. 30 minuty!!!) zawodnik Kolejarza ukarany zostaje żółtą kartką. Po kilku minutach ten sam gracz w niegroźnej sytuacji nieznacznie wystawia wyprostowaną nogę i po chwili musi opuścić plac gry, bo rozjuszony arbiter niczym Usain Bolt biegnie w jego stronę z czerwoną kartką w dłoni. Przy całym zajściu zarówno winowajca, jak i poszkodowany nawet nie upadli na ziemię, nikt nie wił się z bólu, nikt nie stracił równowagi. Czy był w ogóle jakiś kontakt? Chyba nie, ale to trudno stwierdzić, bo na meczu juniorów nie ma przecież dziesięciu kamer i późniejszej analizy w Canal Plus. (Pseudo)sędzia uznał, że jednak był i nikt mu teraz nie udowodni, że było inaczej.

Mijają kolejne trzy minuty. Na środku boiska do piłki startują dwaj zawodnicy. Jeden i drugi nie imponują jakimiś nadzwyczajnymi warunkami fizycznymi więc stykowa walka o piłkę przypomina niegroźne starcie dwóch kogutów. Ponownie nikt nie pada na murawę, nikt nie cierpi z powodu kontuzji, nikt nie ma do nikogo pretensji, nie dzieje się nic groźnego. Akcję przerywa gwizdek. Zawodnicy stają jak wmurowani, bo w ich kierunku zmierza (pseudo)sędzia. Żaden z nich nie wie o co chodzi i czy to on coś przeskrobał czy jego rywal. Ku zdziwieniu wszystkich (pseudo)sędzia wyciąga czerwoną kartkę dla gracza Kolejarza, który od tej pory będzie grał w dziewiątkę (!!!).

sedziowieNo i się zaczęło… Zawodnicy gości lekko zszokowani. Jedni łapią się za głowy, drudzy mają łzy w oczach ale są i tacy co zaciskają pięści i trudno im utrzymać nerwy na wodzy. Kibice na trybunach (ok. 20 osób z Łodzi) niemiłosiernie wyzywają arbitrów. Co bardziej obiektywni kibice z Łasku po prostu się śmieją i kiwają głowami z niedowierzaniem. Jeden z obserwatorów jest tak podekscytowany, że dzwoni po policję, aby przyjechała i sprawdziła czy (pseudo)sędzia nie jest przypadkiem pod wpływem alkoholu, bo nie może uwierzyć w to co dzieje się na boisku. W kilku następnych akcjach „trzeszczą kości”, nie brakuje ostrych, brutalnych wejść i wydaje się tylko kwestią czasu kiedy nasz antybohater z gwizdkiem pokaże następne kartki i zakończy mecz po zdekompletowaniu jednej z drużyn (raczej tej z Łodzi…). Drużyna z Łasku błyskawicznie zdobywa kontaktowego gola co jeszcze zaostrza rywalizację. Na szczęście (pseudo)sędzia kończy pierwszą połowę i opuszcza plac gry przy akompaniamencie wulgaryzmów i epitetów z trybun, na które w stu procentach sam sobie zasłużył.

W przerwie obaj trenerzy skutecznie studzą emocje u swych graczy, za co należą im się wielkie brawa. Po kwadransie zawodnicy wychodzą na plac gry ze świadomością, że nie ma co kopać się z koniem (czytaj: pseudosędzią) i skupiają się na grze. Nadal oba zespoły nie mają do siebie żadnych pretensji, ale wiadomo, że każdy chce wygrać i w drugiej połowie będą emocje. Ku zaskoczeniu wszystkich osłabiony Kolejarz strzela gola na 3:1, po chwili MULKS Łask na 3:2. Kolejnego gola znów zdobywa Kolejarz (4:2), ale MULKS nie daje za wygraną i strzela na 4:3 (metrowy spalony, ale asystent pseudosędziego też mógł się przecież pomylić…). Do końca meczu trwa piękna walka. Dwudziestu dwóch siedemnastolatków nie walczy o mistrzostwo świata, o puchar Ligi Mistrzów, o wielkie pieniądze i sławę. Walczą o sprawiedliwość , której próbował ich pozbawić (pseudo)sędzia.

sedzia2Jaki miał w tym cel??? Dlaczego chciał skłócić ze sobą obie drużyny??? Dlaczego doprowadził kibiców do szewskiej pasji??? Dlaczego na stadionie musiał pojawił się radiowóz policji??? Odpowiedź na te pytania zna chyba tylko (pseudo)sędzia meczu MULKS Łask – Kolejarz Łódź, któremu proponuję jak najszybszą zmianę hobby na takie, które nie będzie szkodziło innym (gra w szachy lub stawianie pasjansa, wyścigi ślimaków itp.).

Mecz zakończył się zwycięstwem Kolejarza 4:3. Brawa dla zwycięzców, brawa dla pokonanych, którzy grając w przewadze zwietrzyli swą szansę i do końca meczu dzielnie walczyli, czemu absolutnie nie należy się dziwić. Po meczu radość jednych, smutek drugich. Wspólna droga do szatni zawodników i trenerów obu drużyn. I tak jak przed meczem – zero agresji, zero chamstwa, szacunek dla rywala. – Rok temu chyba w Sieradzu to my prowadziliśmy i ten sam sędzia pokazał nam dwie czerwone. Wtedy przegraliśmy – mówi zawodnik z Łasku do gracza Kolejarza gratulując mu zwycięstwa. No cóż. Tak to już czasem jest, że niedowartościowany w życiu codziennym człowieczek może poczuć się ważny przez 90 minut (a jak się trafi dogrywka, to nawet przez 120 minut plus czas doliczony). W tym sezonie oba zespoły zmierzą się ze sobą jeszcze trzykrotnie i jestem pewien, że w spotkaniach między nimi nie zabraknie emocji. Oby tylko nie potęgował ich (pseudo)sędzia, który w środę 10 września kompletnie nie rozumiał jaką rolę na boisku powinien pełnić./…/

PS: Cztery dni wcześniej Kolejarz grał u siebie z ŁKS Łódź. Stopień ryzyka meczu dużo większy – pierwszy mecz Kolejarza u siebie w lidze wojewódzkiej, kilku graczy występowało wcześniej w ŁKS, lekka trema, presja kibiców itd. Mecz bezbłędnie poprowadził Arbiter, który od początku do końca panował nad sytuacją. Wszystkie sporne sytuacje rozwiązywał z uśmiechem na ustach. Przed rozpoczęciem meczu w trzech zdaniach wytłumaczył zawodnikom co lubi (walka, twarda, męska gra), a czego nie (kwestionowanie orzeczeń, chamstwo, cwaniactwo). Wielkie brawa dla Pana Sędziego, którego niestety nie jestem w stanie wymienić z imienia i nazwiska, bo po prostu go nie znam. Czyli jednak można…

Jarosław Paradowski

Subskrybuj
Powiadom o

29 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
derum
9 lat temu

No ta trójka sędziowska na zdjęciu to wygląda na bardzo przejętych tym, ze zaraz zacznie się mecz. Przecież oni maja miny jakby prosto od baru odeszli 🙂

loy
9 lat temu

No pewnie. Jak pisze coś rodzic, to nie może być obiektywny, co innego jaśnie pan sędzia ten zawsze jest obiektywny i nieomylny i nic mu nie zrobisz. Nikt nie widział, sędzia widział i tak musi być

obiektywny
9 lat temu

Zauwazam pare niescislosci:
„Do końca meczu trwa piękna walka. Dwudziestu dwóch siedemnastolatków nie walczy o mistrzostwo świata, o puchar Ligi Mistrzów, o wielkie pieniądze i sławę. ” – to w koncu grali po 11 czy 11 na 9?
Oraz tego nie rozumiem:
„Jeden z obserwatorów jest tak podekscytowany, że dzwoni po policję, aby przyjechała i sprawdziła czy (pseudo)sędzia nie jest przypadkiem pod wpływem alkoholu, „Dlaczego na stadionie musiał pojawił się radiowóz policji??? ” – wydaje mi sie, iz dlatego, ze ktos po nich zadzonil, ale moge sie mylic 🙂

mike
9 lat temu

panowie ze zdjecie tyle lat sedziuja ze na pewno akurat umowili sie ze w lasku .gosci przekreca,przestancie to zenada tego … ktory napisal to.

1 4 5 6