AKTUALNOŚCI
ŁKS nie zachwycił w meczu z Zawiszą

ŁKS Łódź wygrał kolejny sparingowy mecz.  Podopieczni Marka Chojnackiego pokonali rzgowskiego Zawiszę 4:1 (2:0). Na tym jednak powody do radości się kończą. Choć gra wyglądała lepiej niż w poprzednich meczach kontrolnych, nadal jej poziom odstaje od tego, co zespół powinien prezentować w rundzie wiosennej.


 

Jak tłumaczył trener Marek Chojnacki, w związku z odwołaniem meczu z GKP Targówek, zmianie uległ program przygotowań jego zespołu. W ostatnim tygodniu skupiono się jeszcze na pracy nad wytrzymałością. Szkoleniowcy już wcześniej byli świadomi, że przez to w sobotnim spotkaniu kontrolnym ich podopiecznym może brakować szybkości i dynamiki. I rzeczywiście gra biało-czerwono-białych z pewnością nie wyglądała tak jak powinna, ale nawet wspomniane problemy z motoryką i błędy obrony nie powstrzymały łodzian przed wysokim zwycięstwem nad bardzo osłabionym liderem czwartej ligi. Rzgowianie z powodów finansowych musieli bowiem rozstać się z większością dotychczasowej kadry, a ich skład tworzą teraz głównie juniorzy i dotychczasowi rezerwowi.

Już w 8. minucie Łukasz Staroń otworzył wynik meczu, pierwszy raz umieszczając piłkę w siatce. Po tym jak gospodarze utrzymywali się przy piłce i cały czas mieli przewagę nad przeciwnikiem, można było spodziewać się, że z pewnością nie będzie to ostatnie trafienie. I rzeczywiście, niewiele później napastnik ponownie wpisał się na listę strzelców. Wykorzystał błąd bramkarza gości, który po uderzeniu Dawida Piekielnego wypuścił piłkę z rąk. Na tym jednak gole przed przerwą się skończyły. Rzgowianie, chcąc chyba uniknąć pogromu, skupili się przede wszystkim na obronie.

Ku wielkiemu zaskoczeniu goście zdołali w drugiej połowie zdobyć kontaktową bramkę. Defensywa gospodarzy nie upilnowała Łukasza Wiśniewskiego i ten huknął zza pola karnego w samo okienko, nie dając Adamowi Sekuterskiemu żadnych szans na skuteczną interwencję. Całkiem strat nie udało się jednak odrobić. Na kwadrans przed końcem spotkania Robert Sierant wykorzystał rzut karny, podyktowany po faulu na Dawidzie Sarafińskim. Chwilę po nim na świetną indywidualną akcję zdecydował się Przemysław Różycki i po wyminięciu kilku rywali zmusił rzgowskiego golkipera do wyjmowania piłki z siatki po raz czwarty i – jak się potem okazało – już ostatni.

Pojedynek z Zawiszą był jednym z trzech ostatnich już zaplanowanych na zimowych okres przygotowawczy sparingów. W czasie meczów z Sokołem Aleksandrów Łódzki i KS Paradyż, zawodnicy powalczą o miejsce w pierwszej jedenastce. Kadra łodzian jest już bowiem skompletowana, choć trenerzy nie ukrywają, że przydałby się w niej jeszcze defensywny pomocnik czy środkowy obrońca. Jak jednak podkreślają, nie zamierzają nikogo na te pozycje szukać na siłę, nie wiadomo więc, czy ktoś jeszcze pojawi się na testach.

Już i tak wbrew wcześniejszym zapowiedziom w czwartkowych zajęciach wziął udział nowy zawodnik, Dominik Głowiński. Po zaledwie jednym dniu podpisał kontrakt z Łódzkim Klubem Sportowym i wystąpił w sobotnim sparingu. Mający dłuższą przerwę spowodowaną kontuzją pomocnik tak garnął się do gry, że zameldował się na boisku na całą drugą połowę. Choć nie udało się ukryć, że od jakiegoś czasu w meczach nie występował, widoczne były umiejętności młodego zawodnika, które jeśli tylko dłużej poćwiczy, mogą przydać się w lidze.

ŁKS Łódź – Zawisza Rzgów 4:1 (2:0)
Bramki: Łukasz Staroń 8, 18, Robert Sierant 75-karny, Przemysław Różycki 82 – Łukasz Wiśniewski 57

ŁKS Łódź:  Adam Sekuterski – Dawid Piekielny (46′ Oskar Szumer), Robert Sierant, Marcin Zimoń (46′ Szymon Salski), Adrian Filipiak – Mauricio Martins (46′ Przemysław Różycki), Tomasz Kowalski (41′ Bartosz Bujalski), Aleksander Ślęzak (60′ Marcin Zimoń), Dawid Sarafiński (46′ Dominik Głowiński), Kamil Cupriak (60′ Dawid Sarafiński) – Łukasz Staroń (46′ Adam Patora).

Autor: MW, zdjęcie: Jareczek

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments