Takiego wyniku nikt z pewnością się nie spodziewał. Andrespolia Wiśniowa Góra pokonała na wyjeździe drużynę Włókniarza Pabianice 4:0 (0:0) w szlagierowym spotkaniu 17. kolejki łódzkiej klasy okręgowej. Drużyna z Wiśniowej Góry zrewanżowała się za jesienną porażkę i awansowała na pierwsze miejsce w tabeli.
Pierwsza połowa nie przyniosła bramek, a obie drużyny stworzyły sobie kilka sytuacji do ich zdobycia. Prowadzenie Włókniarzowi mógł dać Grzegorz Gorący, ale minimalnie spudłował z 12 metrów. W odpowiedzi z ostrego kąta strzelał Marcin Jaśkiewicz. Gdyby odegrał piłkę do lepiej ustawionych kolegów mogło być 1:0 dla gości.
Osiem minut po wznowieniu gry w polu karnym sfaulowany został Mateusz Turek. Jedenastkę pewnie wykorzystał Witold Kurzawa i Andrespolia objęła prowadzenie. W 57. minucie było już 2:0, a bramkę strzelił Hubert Mikołajczyk. Wprowadzony po przerwie Tomasz Niżnikowski podwyższył na 3:0, a wynik spotkania ustalił na pięć minut przed końcem Norbert Dulas.
Warto wspomnieć, że Andrespolia po raz pierwszy zagrała w nowych strojach. Lidera łódzkiej okręgówki ubiera firma Tomadex z Aleksandrowa Łódzkiego, właściciel marki Keeza.
Włókniarz Pabianice – Andrespolia Wiśniowa Góra 0:4 (0:0)
Bramki: Witold Kurzawa 53-karny, Hubert Mikołajczyk 57, Tomasz Niżnikowski 65, Norbert Dulas 85
Włókniarz: Rzeźniczak – Dudka (70′ Kacprzyk), Gorący, Grzejdziak, Klimek – Kulik, Madaj (65′ Usiak), Olejnik, Piotrowski, Rutkowski, Stelmasiak (62′ Rudzki).
Andrespolia: Kulpa – Gumel (89′ Siuta), Jaśkiewicz, Kolad, Kopa (46′ Niżnikowski) – Kurzawa, Leonow, Lipski (90′ Milczarek), Mikołajczyk (83′ Dulas), Turek – Wilk.
Zdjęcie: epainfo.pl
Pierwsza połowa dla Wlokniarza, druga zaś dla Andrespolii.
co ma zrobić sędzia w I przypadku zawodnik wiśniowej zagrywa piłkę głową a bramkarz w niego wpada ,II przypadek zawodnik wrzuca i po zbitej piłce idzie do końca i jest szybszy od obrońcy który go fałluje. Dajcie spokój z ocenami jest 13 kolejek i każdy kto awansować niech gra Awans jest rzeczą otwartą
Gość
Gość!
Gość! „Z Justynowem powinno być 5-0 po 30 minutach”-gratuluje, ale nie było, za to w pewnym momencie zrobiło się 2:2 i wtedy do akcji wkroczył sędzia! W Pabianicach w pierwszej połowie na tle słabo grającego Włókniarza, Andrespolia wygląła jeszcze gorzej, przejmując inicjatywę dopiero po wykorzystaniu karnego, którego nie było!!!
’
Panowie obiektywnie to Pabianice oprócz dwóch okazji w pierwszych 15-stu minutach później już nie mieli żadnej dobrej okazji. Po prostu Andrespolia zagrała dobrze taktycznie po strzeleniu pierwszej bramki i stąd taki wynik. A co do karnego to wydaje mi się, że faul był.