O komentarz do braku obsady sędziowskiej podczas spotkań ostatniej kolejki lig wojewódzkich juniorów poprosiliśmy Andrzeja Majchrzaka – przewodniczącego wydziału sędziowskiego ŁZPN.

„Do zamieszania doszło przez małe niedopatrzenie. Podczas przepisywania obsady sędziowskiej parę spotkań po prostu umknęło i stąd problemy. Oczywiście wyciągnę konsekwencje za ten błąd i mam nadzieję, że więcej to się z naszej winy już nie zdarzy. Sędziów nam wciąż brakuje, a z corocznych szkoleń tak naprawdę po dwóch-trzech latach pozostaje ledwie kilku arbitrów, inni rezygnują z różnych powodów. Nasi sędziowie prowadzą w weekendy po dwa mecze i jakoś sobie radzimy, ale można powiedzieć, że ludzi mam w tej chwili „na styk”. Co do samych spotkań, kiedy nie pojawia się na nich rozjemca ze związku: po pierwsze mecz musi się odbyć, w myśl przepisów nie może on zostać przełożony. Kierownicy obydwu drużyn wystawiają kandydatów do prowadzenia meczu w zastępstwie. Nie ma problemu, gdy jest pod ręką inny sędzia związkowy. Jeżeli takowego nie ma, spotkanie musi poprowadzić osoba wyznaczona przez kierowników grających zespołów. Jeżeli nie ma zgodności, co do wyboru jednego z dwóch kandydatów, to powinno się odbyć losowanie. W żadnym wypadku o wyborze nie mogą decydować rodzice, czyli kibice !!! Jeżeli dochodzi do takiej sytuacji, to oznacza, że kierownicy nie znają przepisów ! Co do bójki na meczu, nie chcę tego komentować. Sprawą na pewno zajmie się wydział dyscypliny ŁZPN.”