AKTUALNOŚCI
Sokół bez zdobyczy punktowej w Warszawie

Zawodnicy Sokoła Aleksandrów przegrali w Warszawie z miejscowym Ursusem 1:2 (0:2) w spotkaniu 10. kolejki III ligi łódzko-mazowieckiej. Dla podopiecznych trenera Michała Bistuły była to pierwsza porażka w bieżącym sezonie. Przegrana kosztowała utratę fotela lidera na rzecz Lechii Tomaszów Mazowiecki.


tomadex wszystko dla kibica

W 5. minucie bardzo dobrą akcję przeprowadzili Oskar Osowski oraz Samuel Obi Uche. Nigeryjczyk otrzymawszy podanie w pole karne, przyjął futbolówkę z rywalem na plecach i wyłożył ją nadbiegającemu Łukaszowi Marciniakowi. Ten uderzył w kierunku dalszego słupka, a piłka odbiła się jeszcze od jednego z warszawian i wyszła na rzut rożny. Niewykorzystana sytuacja zemściła się kilka chwil później. Patryk Kamiński posłał długie podanie do szarżującego prawą flanką Mariusza Zaradnego, a ten odnalazł w polu karnym Łukasza Radomskiego. Zawodnik Ursusa miał wystarczająco dużo czasu, by futbolówkę przyjąć i dokładnie przymierzyć, otwierając tym samym wynik spotkania. Mimo szybko straconej bramki zielono-biali nadal chcieli grać w piłkę, natomiast gracze Ursusa nastawili się na szukanie drobnych błędów w rozegraniu i szybkich kontratakach. Od 32. minuty Sokół musiał sobie radzić w dziesiątkę, bowiem drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Obi Uche. Kilka chwil później przed szansą na wyrównanie stanął Łukasz Chojecki. Pomocnik Sokoła zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki i piłka bezpiecznie spoczęła w rękawicach Dominika Puska. W 40. minucie warszawianie wywalczyli rzut wolny na wysokości pola karnego Sokoła. Piłkę zacentrował Kamiński, a ta spadła wprost na głowę Arkadiusza Ciacha. Snajper gospodarzy bez problemów wpakował futbolówkę do bramki.

Po zmianie stron aleksandrowianie bardzo chcieli zdobyć kontaktowego gola. Tuż po przerwie, po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym przez Michała Michałka i Michała Wrzesińskiego, futbolówka trafiła w pole karne Ursusa. Próbującego oddać strzał Osowskiego ubiegli defensorzy, natomiast dobijający Marciniak pomylił się o milimetry. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu Wrzesińskiego, piłkę strzałem głową w siatce warszawian umieścił Damian Bierżyński. Arbiter główny dopatrzył się wcześniej faulu i gola nie uznał. Chwilę później ponownie centrował Wrzesiński, tym razem akcję zamykał Przemysław Woźniczak. Znów zabrakło jednak trochę precyzji i szczęścia. W 65. minucie za brutalny faul wyprostowaną nogą z boiska wyrzucony został Przemysław Sztybrych. Od tego momentu na boisku istniał właściwie tylko Sokół. Już 180 sekund po wyrównaniu składów personalnych obu drużyn, czujność Puska sprawdził Wrzesiński, decydując się na strzał z szesnastu metrów. Bez efektu bramkowego. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry nadzieję w sercach aleksandrowian rozpalił Chojecki, który pięknym uderzeniem z osiemnastego metra trafił w samo okienko. Chwilę później arbiter, na skutek drugiego napomnienia, nakazał opuszczenie placu gry Kamińskiemu i to gospodarze musieli radzić sobie w liczebnym osłabieniu. Zielono-biali praktycznie nie schodzili z połowy Ursusa, który zamurował bramkę. Aleksandrowianie próbowali wszelkich rozwiązań. Najbliżej byli Woźniczak i Chojecki, lecz żaden z nich nie zdołał już zaskoczyć Puska.

Ursus Warszawa – Sokół Aleksandrów 2:1 (2:0)
Bramki: Łukasz Radomski 8, Arkadiusz Ciach 40 – Łukasz Chojecki 75

Sokół Aleksandrów: Domżał – Knera, Woźniczak, Zwoliński, Bierżyński – Obi Uche żż cz, Marciniak (89’ Rogalski), Osowski (60’ Pękała), Chojecki (88’ J. Bistuła), Wrzesiński – Michałek

Autor: KN

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments