Wielka sensacja przy al. Unii. ŁKS Łódź przegrał z Wartą Sieradz 0:3 (0:1) w spotkaniu 11. kolejki III ligi łódzko-mazowieckiej. Zespół z Sieradza nie przestraszył się faworyta, zagrał świetny mecz i zasłużenie wygrał. Bohaterem był niezawodny Marcin Kobierski. Kapitan sieradzkiej drużyny strzelił dwie pierwsze bramki. Zespół Marka Chojnackiego dobił w doliczonym czasie gry Kacper Jezierski.
Zdecydowanym faworytem spotkania wydawał być się ŁKS. W przedmeczowych zapowiedziach w niektórych mediach dało się przeczytać, że łodzian czeka spacerek gdyż zmierzy się ze znacznie słabszym rywalem. Sieradzanie nie wzięli sobie jednak do serca tego co mogli przeczytać i postanowili udowodnić, że w sporcie zdarzają się czasami niespodzianki.
Już do przerwy Warta prowadziła 1:0, a Michała Kołbę pokonał w sytuacji sam na sam niezawodny Marcin Kobierski. W drugiej połowie Marek Chojnacki próbował zmienić coś w grze swojej drużyny i dokonał podwójnej zmiany. Na placu gry pojawili się Marcin Kacela i Dominikas Gryżas. Nie przyniosło to łodzianom powodzenia. W 68. minucie Kobierski po raz drugi cieszył się ze strzelenia gola – tym razem po pięknie wykonanym rzucie wolnym. Gospodarzy dobił w czwartej minucie doliczonego czasu gry Kacper Jezierski. Sensacja stała się faktem, a nowy stadion jest jak na razie dla łodzian mocno niefartowny.
ŁKS Łódź – Warta Sieradz 0:3 (0:1)
Bramki: Marcin Kobierski 26, 68, Kacper Jezierski 90
ŁKS Łódź: Kołba – Pawlak, Ślęzak, Salski (71′ Zimoń), Szumer – Dynel (46′ Kacela), Ostalczyk, Cichowlas, Sarafiński. Rodrigo (46′ Griżas) – Patora
Warta: Wlazłowski ż – Piotr Kobierski (68′ Bartłoszewski), Krymarys, Nawrocki, Sosnowski – Wałęski (80′ Mitek), Jezierski, Stasiak (90′ Pluta), Różycki, Szyc – Marcin Kobierski (75′ Narożnik)
Juniorzy Warty Sieradz też leją ŁKS pokonali ich w sobotnie przedpołudnie 1:0 w Lidze Wojewódzkiej B1.Zespół z Sieradza prowadzi były zawodnik Warty Łukasz Markiewicz.Obecnie plasują się na drugim miejscu w tabeli mając tyle samo punktów co SMS.Wielkie brawa dla zawodników i trenera.
Panie Patora a gdzie te dwie bramki co Pan obiecał, a rozumiem- myślał Pan o Kobierskim dobry z Pana żartowniś
kobi ekstra jeszcze walimy legie i jesteśmy happy