To była bardzo ciekawa runda w IV lidze. Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się postawie poszczególnych drużyn. Codziennie będziemy podsumowywać każdego czwartoligowca pod względem ligowych zmagań, najważniejszych wydarzeń i opinii związanej z danym klubem. Dziś podsumowanie występów Zawiszy Rzgów.

Miejsce: 13

Punkty: 24

Lider drużyny: Łukasz Wiśniewski

Najlepszy strzelec: Łukasz Wiśniewski (15 bramek)

Biorąc pod uwagę przebudowę drużyny przed sezonem to była niezła runda dla Zawiszy Rzgów. Podopieczni trenera Jacka Włodarczewskiego zakończyli rundę na trzynastym miejscu. Rzgowianie w dziewiętnastu meczach zdobyli w sumie 24 punkty. Na ten bilans składa się: siedem zwycięstw, trzy remisy i dziewięć porażek. Piłkarze ze Rzgowa strzelili 40 bramek i stracili 38 goli. O dziwo Zawisza lepiej spisywał się na boiskach rywali, gdzie zdobył w sumie 12 punktów wygrywając trzy mecze, tyle samo remisując i przegrywając. Na stadionie przy ulicy Tuszyńskiej rzgowianie również zdobyli 12 oczek, ale zwyciężyli cztery mecze i doznali aż sześciu porażek z nikim nie dzieląc się punktami. Na chwilę obecną, biorąc pod uwagę aktualne pozycje drużyn z naszego województwa w III lidze łódzko-mazowieckiej, podopieczni trenera Włodarczewskiego znajdują się tuż nad strefą spadkową mając tylko samo punktów co znajdujący się miejsce niżej Włókniarz Zelów. Do liderującego KS Paradyż Zawisza traci 20 punktów.

Najważniejsze wydarzenia jesieni:
– Pechowa porażka ze Zjednoczonymi Gminą Bełchatów. Rzgowianie na kilka minut przed końcem prowadzili z rywalami 3:1, ale stracili trzy gole i cenne trzy punkty.
– Kapitan Łukasz Wiśniewski zostaje królem strzelców jesieni. Napastnik w 18 meczach strzelił 15 bramek.
– Zawisza jako jedyny klub z IV ligi łódzkiej gościł w rundzie jesiennej dwie piłkarskie łódzkie legendy: w rozgrywkach ligowych RTS Widzew Łódź, a w okręgowym Pucharze Polski ŁKS Łódź.

Tak naprawdę ciężko jednoznacznie się odnieść do tego co graliśmy jesienią. Praktycznie tych punktów powinno być dużo, dużo więcej. Patrząc na to wszystko realnie biorąc pod uwagę skład jakim dysponowaliśmy to uważam, że za nami fajna runda. Największym plusem zdecydowanie jest to, że ci młodzi chłopcy wreszcie otrzaskali się troszeczkę w tej IV lidze. Nabyli trochę większego doświadczenia co może tylko w przyszłości procentować. Największe braki to brak doświadczonych zawodników w zespole. Wiadomo, że przed sezonem planowaliśmy oprzeć nasze granie przede wszystkim na Michale Osińskim, który jest tutaj człowiekiem „instytucją” w Rzgowie. To właśnie wokół niego miał być budowany ten zespół. Niestety okazało się, że kontuzje wyniesione z poprzednich lat kariery nie pozwalają mu na kontynuowanie gry w piłkę. W związku z tym te moje „dzieci” zostały pozostawione same sobie. Z jednej strony bardzo fajnie ponieważ z naszej strony było sporo optymizmu i fajnego grania natomiast z drugiej strony martwi sytuacja w defensywie, gdzie tych bramek straconych było bardzo dużo. Wynikały one w większości z tego, ze w sytuacjach strategicznych, trudnych dla drużyny bardzo często w końcówkach meczów ci młodzi ludzie nie dawali rady. Stąd nie taki bilans punktowy jaki byśmy sobie życzyli – podsumował Jacek Włodarczewski, trener Zawiszy Rzgów.