Po wysokiej porażce w Łodzi mistrzowie jesieni nie potrafili się przełamać. Lider IV ligi łódzkiej KS Paradyż tym razem tylko zremisował na własnym boisku z Zawiszą Rzgów 1:1 (0:1). Gospodarze mogli nawet przegrać ten pojedynek, ale w końcówce w kuriozalnej sytuacji Sebastian Jura wykorzystał błąd bramkarza i uratował punkt.

Zawisza do Paradyża nie przyjechał tylko się bronić. Gospodarze od samego początku mogli to odczuć. Spotkanie było wyrównane, ale więcej klarownych okazji na gola mieli przyjezdni. W 13. minucie wynik otworzył Hubert Rechciński. Goście mogli pójść za ciosem, ale świetnych okazji nie wykorzystali: Marcin Olejnik i Łukasz Wiśniewski. Ze strony gospodarzy w linii ofensywnej szarżował Kuba Kos, ale nie był w stanie wpisać się na listę strzelców.

W drugiej połowie sytuacja praktycznie się nie zmieniła. W dalszym ciągu mecz był wyrównany. W 51. minucie Krzysztof Borowski dopuścił się faulu w polu karnym. Do jedenastki podszedł Damian Telus, którego strzał odbił Maciej Humerski. Futbolówka trafiła pod nogi Sebastiana Jury, który uderzył w poprzeczkę. Chwilę później piłka prześlizgnęła się po poprzeczce, po strzale Łukasza Berca. Kilka szans na podwyższenie prowadzenia do rzgowian miał Wiśniewski, ale ich nie wykorzystał. To zemściło się na Zawiszy w końcówce. Po kuriozalnej sytuacji, w której olbrzymi błąd popełnił bramkarz, piłkę do pustej siatki posłał Sebastian Jura. Tym samym goście wywieźli z Paradyża tylko jeden punkt.

KS Paradyż – Zawisza Rzgów 1:1 (0:1)
Bramki: Sebastian Jura 83 – Hubert Rechciński 13

Paradyż: Jędrzejewski – Jura, Majsak, Telus, Majewski – Kalinowski (46′ M. Śliwka), Krystian Kos (59′ Ciach), Bańczyk, Tyczyński (82′ S. Śliwka) – Kuba Kos (85′ Makuch), Berc.

Zawisza: Humerski – Bartłomiejczyk, Grzejdziak, Marczyk, Piotrowski – Rechciński (77′ Sut), Cander, Olejnik, Sztandor (85′ Klimek) – Borowski (70′ Kulik), Wiśniewski.