AKTUALNOŚCI
Rafał Ulatowski: Skończył się nasz spokój

Po przegranej z MKS Kluczbork 0:2 (0:1) sytuacja PGE GKS Bełchatów w pierwszoligowej tabeli zrobiła się trudna. Bełchatowianie mają już tylko minimalną przewagę nad strefą spadkową i na siedem kolejek przed końcem rozgrywek muszą poszukać lepszej formy. W przeciwnym razie mogą mieć problem z utrzymaniem w lidze. Poniżej pomeczowa wypowiedź trenera Brunatnych Rafała Ulatowskiego.

Wynik tego meczu i sytuacja, jaka się wytworzyła wewnątrz  drużyny, spowodowała, że musiałem zostać dłużej w szatni. Nie mogłem przyjść tu wcześniej zgodnie z regułami, za co przepraszam trenera Dymka. Mój zespół potrzebował tego bardzo mocno. MKS wygrał 2:0 i zbliżył się do nas na niebezpieczną odległość i teraz jest taki moment dla zespołu i klubu, że musimy sami to wszystko wyjaśnić. Nie można teraz niczego porysować na tym zespole. Trzeba dojść do tego, co u nas szwankuje i co dalej. Zdaję sobie sprawę, że mówię ogólnikami, ale pewne rzeczy z szatni nie wychodzą – mówił szkoleniowiec.

Spokój się dziś skończył. Plan na to spotkanie był taki, jak te pierwsze 35 minut. Graliśmy od bocznych sektorów boiska, podwajaliśmy sytuacje, wszystko było w porządku. Mecz ustawiła bramka stracona po wyrzucie z autu, kiedy Madejski zrobił z naszymi piłkarzami o bramkarzem co chciał. Mam olbrzymie pretensje o sposób, w jaki tracimy bramki. W Gdyni straciliśmy gola po wykonaniu przez rywala autu bramkowego. To, co miało miejsce w szatni, spowoduje, że zespół zda sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji się znajduje – zakończył trener Brunatnych.

Źródło: gksbelchatow.com

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Bełchatów
7 lat temu

Temu panu już dziękujemy

zks
7 lat temu

Jak to ciężko jest wygrywać, gdy nie można kupić meczu. A najlepiej ustawić 33 spotkania.