PGE GKS Bełchatów nie wykorzystał szansy zmniejszenia dystansu do ligowej czołówki i w zaległym meczu II ligi zaledwie zremisował na własnym boisku z Gwardią Koszalin 2:2 (2:1). Po spotkaniu, na pomeczowej konferencji prasowej, trener Mariusz Pawlak przyznał, że jego zespół zawiódł na całej linii.

– Wiemy, jaka jest nasza sytuacja w tabeli, jak wyglądały ostatnie mecze. Pomysł na Gwardię oczywiście był, pewne momenty gry, jakie sobie życzyliśmy, także widzieliśmy, natomiast nasza skuteczność jest jaka jest… Cieszyliśmy się z serii zwycięstw, z bramek i wszyscy liczyli, że będziemy zdobywać ich coraz więcej. Ale tak nie jest, to jest piłka a ja nie szukam fatum, tylko innych problemów. Bo na pewno są, jeśli się nie wygrywa takich meczów jak dziś. Musimy spojrzeć na swoje działania, swoją pracę i wierzę, że najbliższy mecz będzie przełomowy, bo pokazujemy w wielu momentach, że potrafimy grać, są jednak te problemy, że piłka nie wpada do bramki przeciwnika. Szkoda mi moich zawodników, bo pracują ciężko na boisku. W drugiej połowie musieliśmy się odkryć, stąd 2-3 kontry, gdy mogliśmy stracić gole. Tak samo było w drugą stronę, postawiliśmy wszystko na jedną kartę, ale nie udało się. Wiem, że zawiedliśmy wszystkich ludzi związanych z GKS, liczyli, że będziemy punktować u siebie. Dobrze, że za cztery dni mamy kolejny mecz. Wiem, że będziemy mieli więcej w nogach niż Kluczbork, ale musimy dać radę i zdać w końcu egzamin – powiedział bełchatowski szkoleniowiec.

Źródło: gksbelchatow.com