W najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał 352 mecze i strzelił 16 bramek. Znany był z twardej walki i piłkarskiego charakteru. Zdzisław Leszczyński ostatni swój mecz na poziomie Ekstraklasy rozegrał w grudniu 2008 roku, w wieku prawie 40 lat. Niewielu kibiców wie, że nadal nie zawiesił butów na przysłowiowym kołku i gra w oficjalnych meczach.

Przestraszyliśmy się sprawdzając składy w ostatnim meczu klasy A (grupa I) pomiędzy rezerwami Włókniarza Pabianice i Jutrzenką Bychlew (1:0). 49-letniego (data urodzenia 15 stycznia 1969 roku) Pana Zdzisława nie było bowiem w składzie. Przyczyna okazała się jednak prozaiczna. – Pauzowałem za kartki i nie mogłem zagrać – mówi sam zainteresowany. – Czuję się jeszcze na tyle dobrze, że nie kończę zabawy w piłkę i jestem do dyspozycji jeśli chodzi o najbliższy mecz Jutrzenki – deklaruje.

Leszczyński w Jutrzence Bychlew prowadzi obecnie roczniki 2010-2012, a w weekendy wychodzi jeszcze na boisko. Już nie dla wyczynu, bo karierę piłkarską zakończył dziesięć lat temu, ale dla zdrowia i zabawy. – Naprawdę jestem jednym z najstarszych piłkarzy? Nie chcę nikomu zabierać miejsca na placu gry, ale czasem mogę się jeszcze do czegoś przydać – odpowiada z humorem.

Najbliższy mecz Jutrzenka zagra na własnym boisku z AMII Łódź (sobota – 7 kwietnia, 17:00), a Panu Zdzisławowi życzymy długich lat zdrowia i utrzymywania kondycji, której niejeden młodszy o 25-30 lat rywal może pozazdrościć. – Przeciwnicy czasem wiedzą, że mam za sobą jakąś tam przygodę w wyższych klasach rozgrywkowych i na pewno ich to motywuje – przyznaje były gracz ŁKS Łódź i RKS Radomsko.

Zdjęcie: Łączy Nas Piłka