AKTUALNOŚCI
Karetka to nie taksówka

Dwa różne mecze trampkarzy w okręgu piotrkowskim łączy jedna niezwykle nieprzyjemna sprawa. Zarówno podczas spotkania Astorii Szczerców z UKS Concordia Piotrków jak i meczu UKS Gmina Rozprza – VIS Gidle potrzebna była interwencja lekarska. Jeden z młodych piłkarzy Concordii złamał rękę, a dziewczynkę grającą w klubie z Gidel zaczęło boleć podbrzusze.


 

Trenerzy obu drużyn zadzwonili po pomoc na pogotowie. Szkoleniowiec Concordii usłyszał słowa, że karetka to nie taksówka, a w Mierzynie na pomoc oczekiwano ponad godzinę. Szybciej niż pomoc medyczna dojechali rodzice dziewczynki z Gidel, które oddalone są o ponad 40 kilometrów. Zabrali swoją córkę do szpitala w Radomsku.

To niedopuszczalne. Wysłuchałem przedstawicieli obu klubów i przyznam się szczerze, że nie wiem co powiedzieć. Myślałem, że zawodnicy grający w rozgrywkach piłkarskich mogą liczyć na szybką pomoc medyczną. Przecież piłka nożna jest grą kontaktową. W Szczercowie karetka dojechała dopiero wtedy, gdy trener Concordii powiedział, że zgłosi sprawę do mediów. W Mierzynie trzeba było na nią czekać ponad godzinę, a dziecko zabrane zostało przez rodziców do szpitala w Radomsku – mówi zbulwersowany Stanisław Sipa, prezes OZPN w Piotrkowie.

Miejmy nadzieję, że pomoc lekarska w podobnych przypadkach będzie szybsza, a już nikt ze zgłaszających nie usłyszy, że karetka pogotowia to nie taksówka i poszkodowany piłkarz lub piłkarka musi na własną rękę dojechać do szpitala.

Subskrybuj
Powiadom o

6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Korona
6 lat temu

Sipa jak zwykle nie wie co powiedzieć! Nic Nowego Sipa.

Belch
6 lat temu

Dobra dojna zmiana musi kosztować…

eryk
6 lat temu

Taka sama sytuacja była w Aleksandrowie na meczu juniorów. Pani dyspzytorka powiedziała że kaeretka to nie taksówka i proszę jechać autem i dopiero w momencie jak dość dosadnie jej powiedziano że zawodnik ma 17 lat i gdyby go mocno ręka nie bolała to nie byłaby wzywana karetka chwilę potem pojawiła się na boisku.

Pan_nikt
6 lat temu

Prawie rok temu na sztucznym boisku (które już wtedy nie nadawało się do gry w piłkę nożną z racji nawierzchni i za małej odległości boiska od trybun i płotów) przy hali sportowej GKS Bełchatów klub ten zorganizował pseudo „testy”. Podczas meczu kontrolnego jeden z narwanych kopaczy z dalekiej prowincji (gdzieś z Polski) aspirujących do gry w tym klubie nie potrafił odpuścić i interweniującego bramkarza kopnął w głowę. Spowodował wieloodłamowe, otwarte złamanie szczęki!! Pomimo takich obrażeń, dużego krwotoku pogotowie w Bełchatowie odmówiło przyjazdu!! Orzekli, że skoro poszkodowany jest przytomny powinien sam zgłosić się do szpitala. Zresztą trenerzy GKS Bełchatów obecni na… Czytaj więcej »

Jasnyciemny
6 lat temu

Tylko to nie wina klubow tylko karetek ze nie przyjechały nastychmiast.