Dariusz Lis urodził się 29 sierpnia 1968 roku w miejscowości Lubawka położonej na granicy polsko-czeskiej. W latach 1976-1992 mieszkał w Turku, później w Łodzi, a od 2005 roku żyje w Woli Grzymkowej pod Aleksandrowem Łódzkim. Jest żonaty, ma dwóch synów w wieku 15 i 17 lat. Od 2008 roku jest prezesem T.S. Sokół Aleksandrów.
Od jak dawna jest Pan Prezesem Sokoła Aleksandrów ?
Od 2006 roku jestem związany z Sokołem Aleksandrów Łódzki. Najpierw jako rodzic, potem kierownik drużyn młodzieżowych, a od września 2008 roku piastuję stanowisko Prezesa klubu. Obecna kadencja kończy się w roku 2012, kiedy to będą kolejne wybory w klubie.
Co Pan lubi najbardziej w swojej pracy ? Chodzi oczywiście o pracę w klubie…
Oczywiście najwięcej przyjemności dają zwycięstwa, ale czasami trzeba przełknąć gorzką pigułkę porażki. W myśl maksymy „co nas nie zabije, to nas wzmocni” z każdym dniem stajemy się silniejsi i mocniejsi, i myślę że i ja takim się staję.
Czy poza działalnością klubową, zajmuje się Pan czymś innym ?
Prowadzę własną działalność gospodarczą.
Co jest największym sukcesem podczas Pana kadencji na stanowisku Prezesa klubu ?
Do sukcesów na pewno trzeba zaliczyć udział Sokoła w rozgrywkach II ligi. W naszym klubie trenuje coraz większa liczba młodych adeptów piłki nożnej, co w przyszłości zaowocuje obecnością naszych wychowanków w drużynach seniorskich. Oprócz piłki w Sokole istnieje sekcja karate. Mamy w tej dyscyplinie mistrzów Polski i Europy.
Jakie są plany Sokoła na wiosnę i przyszłość ? Po spadku z II ligi drużyna po rundzie jesiennej plasuje się w środku stawki. Do awansu brakuje kilkanaście punktów, spadek drużynie raczej nie grozi. Czy w nieodległej przyszłości klub znowu powróci do II ligi? Czy może są jakieś przeszkody odnośnie awansu (problemy finansowe, infrastruktura, sponsor strategiczny itp.) ? W V lidze II drużyna zajmuje ostatnie miejsce. Na wiosnę będzie trudno. Żeby myśleć o utrzymaniu Sokół musi dogonić GKS Bedlno (7 punktów przewagi). Klub spadnie do A-klasy? Jakie wzmocnienia w I i II drużynie?
Plany na przyszłość mogą być tylko takie, jak powrót do II ligi. Będzie ciężko w tym sezonie, ale nie tracimy wiary. W lidze okręgowej graliśmy zawodnikami, którzy ukończyli wiek juniora i chyba troszkę zabrakło im ogrania z piłką seniorską. Kilka wzmocnień na wiosnę i myślę że się utrzymamy.
W ostatnim czasie na waszym stadionie przeprowadzany jest remont ? Jakie prace są wykonywane ?
Stadion należący do MOSiR-u w Aleksandrowie jest objęty kompleksową przebudową. Za sprawą burmistrza Jacka Lipińskiego i radnych powstanie bardzo nowoczesny obiekt piłkarski. Całość modernizacji podzielona została na trzy etapy. Pierwszy, już zakończony, to modernizacja budynku klubowego, budowa nowej muszli koncertowej i doprowadzenie mediów. Drugi etap, właśnie realizowany, potrwa do sierpnia tego roku. Obejmuje on budowę nowego budynku spełniającego wymogi licencyjne na I ligę a także na rozgrywki międzynarodowe do lat 19-stu. No i oczywiście powstanie nowy stadion, na 3 tys. miejsc siedzących z czego ok. 2 tys będzie pod dachem. Trzeci etap to budowa całej infrastruktury piłkarskiej, boisko ze sztuczną murawą, boiska wielofunkcyjne, ścieżki zdrowie itp.
Po zakończeniu współpracy z Sygułą jak klub radzi sobie z sytuacją finansową ?
Głównym sponsorem Sokoła jest Gmina Aleksandrów Łódzki. Oczywiście bardzo żałuję, iż Pan Stanisław Syguła nie wspiera aleksandrowskiej piłki. Każda złotówka w naszym klubie jest na wagę złota. Moim marzeniem jest, aby zjednoczyć lokalnych przedsiębiorców do wspólnej inicjatywy na rzecz Sokoła. Mamy wsparcie wśród takich firm jak Legs, Gro-dach, Okna Rąbień, Baster, Stan-mal czy Galarti, ale to jest ciągle mało.
Kilka słów o kibicach oraz współpracy z miastem ?
Mamy swoich wiernych fanów i za to im bardzo dziękuje. Są z nami na dobre i na złe. Nie ukrywam że marzą mi się pełne trybuny, tylko trudno to będzie osiągnąć. No chyba, że awansujemy do I ligi czego sobie , wszystkim kibicom i sympatykom Sokoła życzę. Współpraca z miastem to czysta przyjemność. Mając takich kibiców jak Pan Burmistrz. Pani Wiceburmistrz, Pan Skarbnik czy radni gminy, to aż chce się pracować.