Nadal jest postrachem bramkarzy w klasie A. Do tego stopnia, że rywale układają tak domowy terminarz, żeby pokrywał się z meczami prowadzonej przez niego drużyny GUKS Gorzkowice (piotrkowska klasa okręgowa). Mowa oczywiście o Jacku Berensztajnie. Dziś były reprezentant Polski kończy 45 lat, ale nie zamierza kończyć swojej przygody z piłką.
Mało tego – ma ambitne plany zaliczyć chociaż jeszcze jeden awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Kilka miesięcy temu świętował sukces z LUKS Gomunice, a teraz jest filarem Zjednoczonych Gmina Bełchatów. Bez niego w składzie United przegrali w czasie weekendu pierwszy ligowy mecz (z Victorią Żytno 0:1).
Jacek Berensztajn urodził się dokładnie 16 października 1973 roku w Piotrkowie Trybunalskim, a największą popularność zyskał będąc piłkarzem GKS Bełchatów. W polskiej ekstraklasie (Siarka Tarnobrzeg, GKS Bełchatów, Odra Wodzisław, Zagłębie Sosnowiec) rozegrał 130 meczów, w których strzelił 23 bramki. Po zakończeniu zawodowej kariery nadal bawi się na boisku w niższych klasach rozgrywkowych. Jubilatowi Łódzki Futbol życzy jeszcze wielu lat na boisku i wielu strzelonych bramek.
Wszystkiego najlepszego od sędziów z sieradzkiego.
Buczek życzy niezwykle lubianemu człowiekowi ,kulturalnemu samych wielkich chwil w jego rodzinnym życiu Powodzenia Jacku do zobaczenia na meczu w buczku
Najlepszego i wielki szacunek Graku
Teraz wiem dlaczego sędziowie z Przedborza sedziuja kolejny mecz Bełchatów owi. Bo maga spasc na 3 miejsce.
Pozdrawienia przesyłają sędziowie z Przedborza dużo zdrowia życzymy temu kulturalnemu zawodnikowi i trenerowi