Mimo zmian w składzie i kilku absencji spowodowanych kartkami Widzew Łódź prowadził do 88. minuty w Grudziądzu z miejscową Olimpią 2:0 i wydawało się, że odniesie dwunaste zwycięstwo w tym sezonie. W końcówce stało się jednak coś niewytłumaczalnego. Gospodarze strzelili trzy bramki i wygrali mecz, którego tak naprawdę nie mieli prawa nawet zremisować.
Szkoleniowiec Widzewa nie mógł skorzystać aż z trzech zawieszonych zawodników: Sebastiana Kamińskiego, Dario Kristo i Daniela Świderskiego. Mimo dużych zmian łódzki zespół od początku spotkania dyktował warunki, a przewagę udokumentował w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. W 33. minucie Wojciecha Muzyka pokonał Maciej Kazimierowicz, a siedem minut później na 2:0 podwyższył Mateusz Michalski.
Po zmianie stron widzewiacy nie forsowali już tak tempa. Starali się grać uważnie i nie dopuszczać gospodarzy w okolice bramki Patryka Wolańskiego. I do 88. minuty przynosiło to zamierzony efekt. Końcówka okazała się jednak prawdziwym horrorem. Konrad Handzlik strzelił kontaktowego gola, a chwilę później na 2:2 wyrównał Przemysław Kita. W doliczonym czasie gry sędzia podyktował rzut karny dla Olimpii. Jedenastkę na raty wykorzystał Robert Ziętarski i niemożliwe stało się możliwe.
Olimpia Grudziądz – Widzew Łódź 3:2 (0:2)
Bramki: Konrad Handzlik 89, Przemysław Kita 90, Robert Ziętarski 90 – Maciej Kazimierowicz 33, Mateusz Michalski 40
Widzew: Wolański – Kozłowski, Sylwestrzak ż, Zieleniecki, Wełna – Michalski, Kazimierowicz ż, Gibas, Mąka (66′ Banaszak), Gutowski (79′ Pięczek) – Mihajlević (84′ Kwantaliani ż)
Dobre pieniądze leżą co tydzień na stołach. Kilka kliknięć w Anglii i kasa w kieszeni.
Wałkiem na kilometr smierdzi. Ktos duza kase przytulil
Tralala widzew najwiecej karnetow ma!
Brawo że Widzew dostał lanie może te N kibice będą mniej malować po ścianach niszczyc czyjeś mienie za takie zachowanie kibiców powinni być zdelegalizowani A ci co malują lub z rozrabiaja w miejscach publicznych powinny być karani