AKTUALNOŚCI
Polonia Piotrków nie dała szans Omedze

Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczy beniaminek IV ligi łódzkiej, zespół Polonii Piotrków. W sobotnim spotkaniu 5. kolejki Polonia odniosła piąte zwycięstwo. Rozbiła na swoim stadionie Omegę Kleszczów aż 5:1 (2:0) i przynajmniej przez kilkanaście godzin zasiadła na fotelu lidera rozgrywek. Mecz decyzją Wydziału Dyscypliny Łódzkiego Związku Piłki Nożnej rozegrany został bez udziału publiczności.


 

Omega przyjechała do Piotrkowa podbudowana zwycięstwem nad KS Sand Bus Kutno. Wydawało się, że przynajmniej remis jest w zasięgu zespołu Dariusza Bratkowskiego. Polonia ma jednak świetny początek sezonu i już do przerwy prowadziła 2:0 po trafieniach Japończyka Rio Suzuki i Tomasza Bąkowicza. Nadzieję na punktową zdobycz dało gościom trafienie Roberta Tomesza. Iskierka szybko jednak zgasła, a w ostatnim kwadransie podrażnieni stratą gola gospodarze trzykrotnie jeszcze pokonali Pawła Wiśniewskiego. – Teraz w środę mamy ciężki mecz w Kutnie i on nam odpowie na kilka pytań. Jeśli go wygramy to sytuacja w tabeli zrobi się dla nas całkiem przyjemna. Nadal nie wycofuję się ze swoich słów – jesteśmy beniaminkiem i walczymy o utrzymanie w IV lidze – powiedział po spotkaniu trener piotrkowskiej drużyny Robert Grzesiuk.

Polonia Piotrków – Omega Kleszczów 5:1 (2:0)
(Rio Suzuki 18, Tomasz Bąkowicz 45, Mateusz Jakubiak 75, Dawid Nieśmiałek 87, Krystian Wojtczak 90 – Robert Tomesz 69)

Polonia: Bruchajzer -Kwaśniczko, Polit, Nowaczyk, Bąbol (65′ Głowacki) – Przybysz, Bąkowicz (55′ Nieśmiałek), Jakubiak (88′ Wrona), Suzuki (68′ Porochnicki), Mielczarski – Olszewski (62′ Wojtczak)

Omega: Paweł Wiśniewski – Niedbała, Kuliberda (60′ Zieliński), Robert Kowalik, Michalak – Pieniążek, Ociepa, Tomesz (80′ Saternus), Pałczyński, Paweł Kowalski – Krzysztof Kowalski (62′ Milczarek). Trener: Dariusz Bratkowski.

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kibic
4 lat temu

Jak na beniaminka przystało i jak na razie najlepszy zespól w czwartej lidze

Kibic
4 lat temu

Biorąc pod uwagę mecze pucharowe można stwierdzić że poziom czwartej ligi jest równy szczebli A klasy – słabo słabo i jeszcze raz słabo