Im bliżej końca roku, tym Widzew jest coraz bardziej skuteczny i cieszy swoją grą kibiców. W spotkaniu, które rozpoczęło 18. serię drugoligowych meczów rozbił przed własną publicznością Gryf Wejherowo 4:0 (1:0) i wskoczył, przynajmniej na kilkanaście godzin, na pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Meczu nie będzie mile wspominał jedynie Marcin Robak, który dwukrotnie spudłował z rzutów karnych.
Po słabszym pierwszym kwadransie Widzew osiągnął zdecydowaną przewagę i stało się jasne, że bramki są tylko kwestią czasu. W 19. minucie wydawało się, że musi być 1:0. Wszak rzuty karne dla Marcina Robaka to chleb powszedni. Jego strzał obronił jednak Wiesław Ferra. W 45. minucie ponownie rzut karny, ponownie Robak i…piłka odbiła się od słupka. Na tyle jednak szczęśliwie, że trafiła w Ferrę i to jemu należy zapisać samobójcze trafienie.
Po zmianie stron nie było zaskoczenia. Gryf miał momentami problem aby wyjść z piłką z własnej połowy. Już po kwadransie drugiej części gry było 3:0, a na listę strzelców wpisali się Daniel Tanżyna i Rafał Wolsztyński. Wynik spotkania ustalił zaś Przemysław Kita.
Widzew Łódź – Gryf Wejherowo 4:0 (1:0)
Bramki: Wiesław Ferra 45 (sam.), Daniel Tanżyna 53, Rafał Wolsztyński 60, Przemysław Kita 82
Widzew: Pawłowski – Kosakiewicz, Rudoł, Tanżyna ż, Kordas (81′ Pięczek) – Kita, Możdżeń (79′ Gąsior), Poczobut, Wolsztyński (74′ Mandiangu), Ameyaw ż (46′ Gutowski) – Robak
Przemek Kita – najlepszy piłkarz Widzewa !
Robak wstydu oszczędź strzelisz cos z akcji bo emerytura blisko kutno czy pelikan niebawem