Wydział Dyscypliny sieradzkiej delegatury ŁZPN będzie musiał zająć się sprawą spotkania ostatniej kolejki klasy A pomiędzy GLKS Biała i LKS Wierzchlas. Na boisku wygrali gospodarze 2:1, ale po spotkaniu doszło do brutalnej napaści na placu gry. Bartłomiej Mistygacz (LKS) został uderzony pięścią w twarz, a następnie, gdy upadł, kopnięty w twarz przez Konrada Olejnika (GLKS Biała).
Z rozciętej twarzy Mistygacza polała się krew, a z zawodnikiem nie było logicznego kontaktu. Na miejsce wezwana została policja i karetka pogotowia, która zabrała piłkarza do szpitala w Wieluniu.
Działacze LKS Wierzchlas, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą również, że Mistygacz wcześniej uderzony został pięścią w twarz przez innego zawodnika, a Olejnik kopnął już leżącego. Piłkarz nie poszedł dziś do pracy, słabo się czuje i nie wyklucza kroków prawnych w tej sprawie.
Jednocześnie na naszą redakcyjną skrzynkę dotarł mail od klubu GLKS Biała z przeprosinami za zaistniałą sytuację. Działacze klubu informują, że podejmą stosowne kroki wobec zawodników.
obserwator bądź obiektywny – zawodnik z białej podbiegł do Mistygacza, zaczął szarpać go i dusić, więc to nie mistygacz zaatakował pierwszy tylko zawodnik z białej; mistygacz tylko się bronił
Dożywotnia dyskwalifikacja i tyle.
Do sądu z chamem!!!
Podobna sytuacja miała miejsce po meczu Orła Galewice z KKS Kurów pytanie brzmi dlaczego nikt się tym tematem nie zajął i jest cisza. Później jedzie się na mecz i sędziowie nie mogą dać sobie rady, ale w dużej części jest to brak reakcji ze strony związku.
Co nie zmienia faktu, że czyn nie powinien mieć miejsca i zawodnika GLKS-u poniesie konsekwencje.
Zarząd GLKS ubolewa nad zaistniałą sytuacją