Po świąteczno-noworocznej przerwie na pierwszym treningu w 2020 roku spotkali się piłkarze beniaminka I ligi GKS Bełchatów. Zajęcia poprowadził Artur Derbin (na zdjęciu), który nie ukrywał w rozmowie z dziennikarzem Łódzkiego Futbolu, że sytuacja w klubie daleka jest od ideału. Ambitny szkoleniowiec i zawodnicy zamierzają walczyć z całych sił o utrzymanie.
Szkoleniowiec przyznał jednak, że nie miał swoim zawodnikom do przekazania dobrych informacji. GKS nadal nie ma sponsora, a zaległości wobec piłkarzy sięgają kilku miesięcy.
– Mam ambitnych piłkarzy, którzy zaciskają zęby i trenują. To nie jest jednak tak, że nie da się o tym wszystkim nie myśleć. Gdzieś z tyłu głowy siedzi obawa o los klubu. Tak niedawno przecież cieszyliśmy się z awansu do pierwszej ligi, a teraz obawiamy się o naszą przyszłość. Tu już nawet nie chodzi o pieniądze. Nie wiemy tak naprawdę, co dalej. Mam nadzieję, że ta sprawa szybko się wyjaśni, a zawodnicy będą mogli myśleć tylko o treningach i sparingach – powiedział trener Brunatnych.
To raczej klub nie był odpowiednio zarządzany. Gdyby przynosił zysk, to sponsor pewnie by został. Ile można dokładać i na siłę utrzymywać 1 ligę. Też mi jest szkoda, ale winnych upadku już w klubie nie ma. Młodzieżowe grupy mają być wspierane finansowo.
PiS to dno…tak niszczyć klub…brak pomocy dla zespołu odbije się na młodzieży która będzie i powoli staje się patologią
Podziękujcie słabo wyedukowanym i doinformowanym wyborcom PiS z Bełchatowa i okolic…