Dalecy jesteśmy od snucia czarnych wizji, ale naszym skromnym zdaniem przedwczesne zakończenie piłkarskiego sezonu 2019/2020 to w tym momencie najbardziej prawdopodobny scenariusz. Pandemia koronawirusa w Polsce, zdaniem fachowców, nie jest nawet na końcu jej początku, a szczyt zachorowań prognozowany jest za 3-4 tygodnie. Czy można mieć jeszcze jakiekolwiek złudzenia?
Jeśli nawet, przy optymistycznym scenariuszu, zaraza ustąpi na początku maja to przecież piłkarze, którzy trenują obecnie indywidualnie, nie wyjdą na boiska z dnia na dzień. Będzie to groziło kontuzjami. PZPN ma w zanadrzu kilka rozwiązań. Zbigniew Boniek, który jest realistą, doskonale zdaje sobie sprawę, że przeciąganie decyzji nie ma większego sensu. Z pewnością decyzje piłkarskiej centrali poznamy tuż po świętach Wielkanocnych. Wszyscy chcą bowiem wiedzieć, co dalej. Wydaje się, że weryfikacja rozgrywek na podstawie ostatnich tabel (Ekstraklasa, I, II i III liga – po pełnej rozegranej ostatniej kolejce), a niższe ligi po rundzie jesiennej to jedyne możliwe rozwiązanie.
Z nieoficjalnych informacji wiemy, że podjęta zostanie uchwała o braku spadków, zostaną zachowane jednak awanse do wyższych klas rozgrywkowych. Liczba drużyn w ligach ulegnie więc powiększeniu. PZPN liczy się jednak z tym, że do rozgrywek sezonu 2020/2021 może nie przystąpić nawet do 10-15 procent klubów. Kryzys dotknie samorządy, prywatnych sponsorów, a to będzie miało niestety bezpośrednie przełożenie na kluby.
Jedynymi rozgrywkami, które można jeszcze jakoś uratować jest Puchar Polski – zarówno na szczeblu centralnym, jak i wojewódzkim. Piłkarze mogliby grać w końcówce maja, lub nawet czerwcu. To jednak tylko hipoteza. Nikt na świecie nie jest bowiem w stanie obecnie przewidzieć, jak rozwinie się pandemia.
Dawać więcej drużyn i haratamy w gałe
W Angli jest po 22 drużyny w lidze, więc nie wiem w czym problem.. Więcej druzyn=ciekawsze rozgrywki / proste
Mały coś wymyśli w piłce ,wybory już wygrał i teraz dalej będzie ,,,chulaj dusza piekła nie ma, na głupotę w takiej epidemii ,brak słów
teraz nie można podać składu lig bo nie wiadomo kto zostanie a kto nie wytrzyma finansowo
Realnie patrząc na to co się dzieje i podpierając się tym co mówią epidemiolodzy (pandemia może potrwać od 12 do 18 miesięcy, a powtórka z tego co dzieje się obecnie może wystąpić jesienią) to ten sezon już nie ruszy.
Niech PZPN podejmie jakąś decyzję, bo odwlekać to w nieskończoność po prostu nie ma sensu.
Tylko mam nadzieję że nie stworzą lig z nieparzystą liczbą drużyn.
I jeśli stworzą podział II ligi, to na grupy wschód/zachód. Tak jak to było kilka lat temu.