Od porażki 0:1 (0:1) na swoim stadionie rozpoczęli piłkarze ŁKS Łódź rywalizację we wznowionym sezonie PKO Ekstraklasy. Podopieczni trenera Wojciecha Stawowego, który debiutował w oficjalnym meczu jako szkoleniowiec łodzian, nie dali rady Górnikowi Zabrze, który także nie jest pewien ligowego bytu. Tym samym łodzian przed degradacją do I ligi uratować może jedynie cud.
Jedyny gol padł w 36. minucie, a strzelił go Giorgos Giakoumakis. Zabrzanie mogli zresztą objąć prowadzenie już w 15. minucie, ale bramkarz ŁKS obronił strzał z bliskiej odległości Igora Angulo. Łodzianie odpowiedzieli w 28. minucie. Adam Ratajczyk strzelił jednak niecelnie.
Po zmianie stron mecz był już mało ciekawy. Gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy zabrzan, która grał spokojnie. ŁKS zawiódł, a gospodarzom nie pomogły nawet awatary. Na widowni zamontowano bowiem powiększone podobizny kilkuset fanów łódzkiej drużyny.
W 27 meczach łodzianie zdobyli 20 punktów i zajmują ostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. W najbliższą niedzielę (7 czerwca) drużyna Wojciecha Stawowego zmierzy się w Bełchatowie z Rakowem Częstochowa.
ŁKS Łódź – Górnik Zabrze 0:1 (0:1)
Bramka: Giorgos Giakoumakis 36
ŁKS: Malarz – Grzesik, Carlos Moros Gracia, Dąbrowski ż, Vidmajer (83′ Klimaczak) – Pirulo (66′ Dominguez), Srnić, Trąbka, Wolski (76′ Sekulski), Ratajczyk – Wróbel
JAKI ZARZĄD TACY ZAWODNICY,JAK BY BYŁ MOCARZEM TO BY ZOSTAŁ W KRAKOWIE.SZKODA TYLKO KIBICÓW I LUDZI ZWIĄZANYCH Z TYM KLUBEM W ŁODZI”KLUBEM NASZYM Z MIASTA ŁODZI RZĄDZI KRAKÓW O TO CHODZI”.