AKTUALNOŚCI
Janusz Matusiak

Janusz Matusiak pracuje obecnie w Szkole Mistrzostwa Sportowego i jest wiceprezesem PZPN. Ojciec naszego reprezentanta kraju Radka, jest działaczem sportowym od wielu lat.
.


tomadex wszystko dla kibica

Dużą część swojego życia spędził w Łódzkim Klubie Sportowym. Wspólnie z Romanem Stępniem budował od podstaw SMS przy ulicy Milionowej. Teraz to ośrodek, którego nie musimy się wstydzić w piłkarskiej Europie. Trenują tam przedstawiciele wielu dyscyplin, ale Matusiak zawsze podkreślał, że najważniejsza jest piłka, szczególnie ta młodzieżowa. Dla uczniów szkoły stara się być nie tylko nauczycielem, ale przede wszystkim opiekunem i mentorem.

Łódzki Futbol: Janusz Matusiak wrócił po krótkiej przerwie na Milionową. Tego się chyba można było spodziewać, bo to ważna część Pana życia…

Janusz Matusiak: Tak, to prawda. Mniej więcej od roku jestem z powrotem w zarządzie SMS-u. Ten ośrodek, to moje dziecko i jak każdy rodzic, chcę je pielęgnować i widzieć jak dorasta, jak się rozwija. Wyszkolenie nowych zawodników, którzy w przyszłości mają być podporą kadry to jest mój cel.

Łódzki Futbol: Po odejściu Pańską posadę zajął Mirosław Dawidowski. Teraz wrócił Pan na wcześniejsze stanowisko ?

Matusiak: Można powiedzieć, że przez pewien czas moje stanowisko prezesa i zastępcy dyrektora UKS było w klubie nieobsadzone. Natomiast dyrektor Dawidowski tylko częściowo przejął po mnie obowiązki i zajmował się tym co ja robiłem.

Łódzki Futbol: Czyli w chwili obecnej czym Pan się zajmuje ?

Matusiak: Tym co poprzednio. Ponownie jestem prezesem UKS SMS i zastępcą dyrektora do spraw takich typowo marketingowych i PR-owskich. Właściwie w szkole jest tyle pracy że nie można tak dokładnie dzielić zakresu obowiązków. Trzeba pilnować wszystkiego i chętnie angażuje się w dodatkowe zajęcia.

Łódzki Futbol: A pracę w szkole da się łączyć z funkcją wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej ?

Matusiak: Oczywiście. Kolejne wybory z związku dopiero w 2012, więc na chwilę obecną trzeba po prostu zakasać rękawy i ostro zasuwać, żeby to wszystko pogodzić. To dla mnie nowe i niezwykle cenne doświadczenie. Można także powiedzieć, że w pewnym stopniu podsumowanie i docenienie mojej działalności w piłce. Trochę zdrowia dla tej dyscypliny poświęciłem.

Łódzki Futbol: Zajmując wyżej wymienioną posadę, jednocześnie pełnił pan funkcję prezesa i wiceprezesa, kolejno w UKS SMS Łódź i Wiśle Płock. Nie było to zgodne ze związkowymi przepisami i zamiast splendoru przyszły kłopoty…

Matusiak: To nie było tak. Ja uważałem, że jeśli mam coś zostawić i odejść, to muszę zrobić bilans. Chciałem przekazać to osobie, która będzie dalej wszystko prowadzić, tak aby to miało ręce i nogi. Ja oficjalnie złożyłem rezygnację, co jest przedstawione na piśmie. Kończąc to wszystko podpisywałem jeszcze dokumenty, żeby ktoś nie powiedział, iż Matusiak zostawił coś w nieładzie i bałaganie. Można powiedzieć, że obróciło się to przeciwko mnie, ale ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Nie robi błędów tylko ten, co nic nie robi.

Łódzki Futbol: Podobno jednak kontraktował Pan piłkarzy UKS już po złożeniu rezygnacji…

Matusiak: To plotki. Tak nigdy nie było.

Łódzki Futbol: Dodatkowo podobno ściągał Pan do Płocka zawodników z SMS, których był menadżerem…

Matusiak: Janusz Matusiak nigdy nie był, nie jest i nie będzie menadżerem żadnego zawodnika. Mam dosyć zajęć, a młodym chłopakom mogę jedynie pomagać i doradzać.

Łódzki Futbol: Dalej jest Pan związany z Wisłą Płock ?

Matusiak:Nie, już nie jestem.

Łódzki Futbol: Czyli teraz jest Pan całkiem legalnie związany z UKS SMS ?

Matusiak: Jestem i zawsze byłem legalnie związany z tym klubem. Najwyższy czas uciąć te dywagacje i dyskusje co mogłem, a czego nie mogłem. Jest przed nami mnóstwo pracy i na tym trzeba się skupić.

Łódzki Futbol: No właśnie… przed nami Euro 2012 – jak Pan ocenia przygotowania naszej kadry?

Matusiak: Wydaje mi się, że w tym momencie to taki pierwszy etap przygotowań. Cały czas szukamy zawodników, którzy będą stanowili trzon reprezentacji. Idzie to w dobrym kierunku. Trener ma wszystko co jest mu potrzebne do pracy. To dla niego duży komfort. Wszystko jednak zależy nie tylko od niego, ale i od piłkarzy. Naliczyłem, że w 1 kolejce rundy rewanżowej Ekstraklasy wystąpiło w zespołach aż 40 % obcokrajowców, więc wybór jest mały. Jest jak jest, ale trzeba temu podołać. Ja jestem dobrej myśli.

Łódzki Futbol: A jakie myśli towarzyszą pominięciu szkoły w podziale pieniędzy z kasy miejskiej?

Matusiak: Przykro, kiedy nie docenia się tego co robimy dla miasta. Przecież mamy medalistów w kilku dyscyplinach i zawsze Łódź kojarzy się z naszą Szkołą Mistrzostwa Sportowego. My oczywiście dalej robimy swoje, ale pamiętajmy, że właśnie finansowanie sportu młodzieżowego przez władze jest tym, co różni nas od Europy. Tam kładzie się na to olbrzymi nacisk, a u nas wszystko trzeba wywalczyć i dosłownie wyszarpać. Na razie jeszcze ta walka mi się nie znudziła i chłopaki ze szkoły w kadrze Polski są największą nagrodą za tę walkę i starania.

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
uczeń
11 lat temu

Pan Matusiak uważam , że powinien być autorytetem dla młodego pokolenia piłkarzy! brawa za te słowa i życzę powodzenia 🙂