ŁKS Łódź nie wykorzystał potknięcia Górnika Łęczna, który przegrał na swoim boisku z Koroną Kielce 0:1 i nie wrócił na pozycję wicelidera pierwszoligowej tabeli. Podopieczni trenera Ireneusza Mamrota tylko zremisowali bezbramkowo w sobotni wieczór na swoim boisku z ostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec. Drużynę gości prowadzi Kazimierz Moskal, który pracował poprzednio na alei Unii.
Łodzianie mogli mecz rozpocząć wybornie, bo już w 4. minucie gola mógł strzelić Łukasz Sekulski. Bramkarz gości obronił jednak jego strzał. W odpowiedzi groźnie uderzał Szymon Sobczak, ale Arkadiusz Malarz był na posterunku. Bramkarz ŁKS pokazał klasę także w 32. minucie, kiedy to odbił piłkę po strzale jednego z sosnowiczan.
Drugą połowę odważniej zaczęli ełkaesiacy. Piotr Gryszkiewicz próbował zaskoczyć Krystiana Stępniowskiego, ale ten popisał się efektowną paradą. W 79. minucie sędzia Artur Aluszyk podyktował rzut karny dla łodzian. Po protestach gości i konsultacji z bocznym arbitrem zmienił jednak decyzję i skończyło się na rzucie wolnym dla Zagłębia. ŁKS nie miał pomysłu na sforsowanie poprawnie grającej obrony gości i zwycięskiego gola nie strzelił. Gospodarze po prostu zawiedli. Pirulo i Maksymilian Rozwandowicz upomniani zostali natomiast żółtymi kartkami. To był słaby mecz w ich wykonaniu.
W najbliższą sobotę (27 marca) łodzianie zagrają na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz.
ŁKS Łódź – Zagłębie Sosnowiec 0:0
ŁKS: Malarz – Dankowski (46′ Wolski), Dąbrowski, Gracia, Klimczak – Rozwandowicz, Dominguez (75′ Tosik), Pirulo, Trąbka (46′ Rygaard) – Janczukowicz (46′ Gryszkiewicz), Sekulski
No to czas na zmianę trenera 🙂
A gdzie gwiazdeczka Sobociński?