W pierwszym meczu rundy wiosennej Łódzkiej Klasy Juniorów LKS Świnice Warckie podejmował na własnym boisku drużynę Maliny Piątek, która zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Spotkanie zasłużenie wygrali gospodarze.
Mecz bez historii. Tak w skrócie można podsumować pojedynek pomiędzy drużyną ze Świnic a Maliną Piątek. Trener gospodarzy Radosław Ławniczak z powodu kary nałożonej przez ŁZPN musiał oglądać spotkanie z wysokości trybun, w niczym nie przeszkodziło to jednak jego podopiecznym, którzy pewnie wygrali 11:1.
Gospodarze zaczęli to spotkanie w sposób dla siebie wymarzony i już w 5. minucie objęli prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Grzegorz Łuczak, który strzałem z bliskiej odległości umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez Bartłomieja Pałczyńskiego. Niespełna sześć minut później kibice zgromadzeni w Świnicach Warckich zobaczyli kolejną bramkę, która była dziełem najskuteczniejszego gracza gospodarzy Damiana Gibaszka. Po tym trafieniu nastąpił mały przestój w grze obu drużyn. Gra toczyła się głównie w środku pola, przewagę w tym elemencie, głównie za sprawą Damiana Lewandowskiego, mieli zawodnicy LKS-u. Ze względu na kontuzję w spotkaniu nie mógł wystąpić jego brat Mateusz Lewandowski. Ekipa z Piątku sporadycznie próbowała swoich sił w akcjach ofensywnych, ale niestety z marnym skutkiem. W 30. minucie spotkania zawodnicy LKS-u rozwiązali prawdziwy worek z bramkami. W zaledwie dziewięć minut zdołali pokonać bramkarza gości aż 5 razy. Bramki strzelali kolejno: Konrad Mamoński, Grzegorz Łuczak, Damian Lewandowski i dwie Damian Gibaszek. Piłkarzom Maliny udało się poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Roberta Pęśkiewicza dopiero w końcowych minutach pierwszej połowy. Precyzyjnym strzałem w okienko popisał się wtedy napastnik z Piątku, ale Pęśkiewicz zdołał obronić piłkę, która, odbijając się jeszcze od poprzeczki, wróciła na plac gry, gdzie zajęli się nią obrońcy gospodarzy. Wynik meczu do przerwy to 7:0 dla Świnic.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ znacznej zmianie. Wciąż drużyną przeważającą była ekipa ze Świnic, nie atakowali oni jednak już z taką determinacją i zaangażowaniem jak w pierwszej części gry, czego dowodem mogą być strzelone 'tylko’ cztery bramki. Pierwszą z nich zdobył Damian Gibaszek, którego zawodnicy z Piątku z całą pewnością zapamiętają, w dwumeczu pokonał bramkarza Maliny aż 10-krotnie. Po tym trafieniu niemający nic do stracenia goście przeprowadzili kilka odważniejszych akcji, z których jedna zakończyła się bramką. Po wykonywanym w polu karnym Świnic pośrednim rzucie wolnym, bramkę zdobył zawodnik z numerem 9. Końcowe minuty spotkania to powtórka z pierwszej części gry. Niespełna dziesięć minut i zdobyte trzy bramki, które strzelali kolejno: Damian Lewandowski, Patryk Gibaszek (z karnego) i po raz kolejny Damian Lewandowski. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem LKS-u 11:1, a ich przewaga nie podlegała dyskusji. Gdyby tylko podopieczni Radosława Ławniczaka byliby bardziej skuteczni pod bramką, wynik mógłby być znacznie wyższy.
LKS Świnice Warckie – Malina Piątek 11:1 (7:0)
Bramki: Łuczak (5′, 31′), Gibaszek D. (11′, 36′, 39′, 55′), Mamoński (30′), Lewandowski D. (33′, 82′, 90+2′), Gibaszek P. (88′ karny)
LKS Świnice: Robert Pęśkiewicz, Krzysztof Herman, Kacper Sobczyński, Dominik Kęska, Konrad Mamoński, Szymon Malinowski, Damian Lewandowski, Dominik Mielczarek, Grzegorz Łuczak, Szymon Szczęsny, Damian Gibaszek
Grali też: Radosław Antoniak, Patryk Gibaszek
Malina Piątek: Bartłomiej Pałczyński, Filip Majsik, Kamil Antczak, Damian Jakubowski, Kamil Kacprzak, Artur Matusiak, Adam Charusta, Ryszard Andraszczyk, Krzysztof Gawryszczak, Kamil Ciechomski, Patryk Baran