Wiele mówiło się przed tym spotkaniem o sytuacji w ŁKS, o spóźnionych przelewach i o możliwym nawet opóźnieniu spotkania przez piłkarzy Kazimierza Moskala. Ci jednak pokazali prawdziwy piłkarski charakter. Zostawili wszystko w szatni, wyszli na boisko i pokonali Chojniczankę Chojnice 2:1 (1:0). Tym samym znów uczynili kolejny krok w kierunku PKO Ekstraklasy.

Już w 2. minucie mogło być 1:0 dla ŁKS. Kamil Dankowski zagrywał piłkę w pole karne, ale nikt ostatecznie nie zamknął dobrego dogrania obrońcy ŁKS. W 19. minucie potężnie huknął Nacho Monsalve, ale piłkę na rzut rożny wybił bramkarz Chojniczanki Mateusz Kuchta. Dziewięć minut później nie miał już jednak szans. Błąd popełnili obrońcy, a futbolówkę skierował do siatki Bartosz Szeliga. Do przerwy wygrywali więc łodzianie 1:0.

Po zmianie stron łodzianie mieli przewagę i dążyli do strzelenia kolejnej bramki. Kuchta bronił jednak dobrze i z tzw. bramkarskim szczęściem. To odmówiło mu posłuszeństwa w 77. minucie. Kamil Dankowski strzelił z rzutu wolnego, a piłka odbiła się od jednego z zawodników w murze i zupełnie zmyliła golkipera. Chojniczanka walczyła jednak do końca. Przyniosło to efekt w postaci honorowego trafienia Szymona Skrzypczaka z rzutu karnego. Na więcej nie pozwolił czas i taktyczne zmiany dokonane przez Kazimierza Moskala.

ŁKS Łódź – Chojniczanka Chojnice 2:1 (1:0)
Bramki: Bartosz Szeliga 28, Kamil Dankowski 77 – Szymon Skrzypczak 90-karny

ŁKS: Bobek – Dankowski, Nacho Monsalve, Marciniak, Spremo (65′ Tutyskinas) – Pirulo (90′ Dąbrowski), Ochronczuk, Mokrzycki, Trąbka (65′ Śliwa), Szeliga (90′ Kelechukwu Ibe-Torti) – Janczukowicz (76′ Jurić)

Zdjęcie: ŁKS Łódź (Radosław Jóźwiak/Cyfrasport)