AKTUALNOŚCI
Cemal Irenaeus Güzelaydin

Cemal Irenaeus Güzelaydın to jedyny obcokrajowiec, który sędziuje mecze piłkarskie w naszym województwie. O historii swojej pracy, arbitrażu w Polsce i Turcji  zechciał osobiście się z nami podzielić w specjalnym wywiadzie  dla naszego portalu.


 

Kiedy przyjechał Pan do Polski i rozpoczął pracę jako sędzia w strukturach Łódzkiego Związku Piłki Nożnej?

Do Polski przyjechałem w lipcu tamtego roku. Kiedy przyjechałem do Łodzi nie miałem kontaktu z Łódzkim Związkiem Piłki Nożnej. Dopiero po jakimś czasie udało mi się nawiązać współpracę. Nie mogłem sędziować całego poprzedniego sezonu ze względu na to, że za późno się zgłosiłem. Sędziowałem rundę wiosenną poprzedniego sezonu i rundę jesienną obecnego sezonu. Do Polski przyjechałem po otrzymaniu oferty pracy od jednej z firm. Później zacząłem szukać kontaktów do PZPN i ŁZPN ponieważ sędzią piłkarskim jestem już od dziesięciu lat i nie wiedziałem na jakiej zasadzie będę mógł tutaj w Polsce prowadzić mecze piłkarskie. Musiałem odbyć test teoretyczny i praktyczny.

Skąd zainteresowanie piłką nożną i arbitrażem?

Chyba wystarczy samo to, że jestem Turkiem. W Turcji praktycznie wszyscy interesują się tym sportem i jest to jak druga religia. Szczerze mówiąc to u mnie w kraju największy prymat ma Fenerbahce i Galatasaray. Turecki Związek jest bardzo bogaty. Nie chodzi tu tylko o pieniądze, ale o autorytet i prestiż. W różnego rodzaju mediach na każdym kroku jest bardzo dużo informacji na temat piłki nożnej. Dziennik sportowy składa się w około 80 procentach z futbolu. Jest to temat numer jeden w Turcji. Ja jako dziecko grałem w piłkę i moim marzeniem było zostać sławnym piłkarzem. Moi rodzice chcieli abym został inżynierem. Pogodzenie szkoły i sportu jest bardzo trudne, ale zawsze oglądałem mecze w telewizji. Jeśli chodzi o sędziowanie to była bardzo ciekawa historia. Pierwszy raz pomyślałem sobie o sędziowaniu w 2000 roku podczas Mistrzostw Europy w Belgii i Holandii. Najbardziej w pamięci zapadło mi spotkanie, które prowadził Anders Frisk ze Szwecji. Stał się on dla mnie wtedy idolem. Moim zdaniem był on najlepszym arbitrem w historii. Prowadził mecz Francji z Holandią i przed rozpoczęciem spotkania komentator telewizyjny powiedział, że sędzia główny zaprasza do siebie Zinedine Zidane i Patricka Kluiverta. Spodobało mi się to ponieważ tak znani na całym świecie piłkarze słuchają poleceń arbitra, który ma wielki autorytet i cieszy się wielkim szacunkiem. Dlatego powiedziałem sobie czemu i ja nie miałbym spróbować. Od razu zacząłem szukać informacji jak można zostać sędzią piłkarskim. Było to bardzo trudne tym bardziej, że miałem wtedy 15 lat. Szukałem przez cztery miesiące do listopada, kiedy rozgrywki rozpoczęła turecka ekstraklasa. Podczas transmisji jednego z meczów dowiedziałem się, że to spotkanie sędziował arbiter z mojego rodzinnego miasta Izmiru. Wziąłem książkę telefoniczną i po nazwisku znalazłem numer telefonu. Bez wahania zadzwoniłem do niego nie zwracając uwagi, że aktualnie prowadzi mecz na żywo. Odebrał jego syn i poinformował mnie, że nie ma jego ojca w domu i że jeśli tylko wróci do domu to do mnie oddzwoni. Mecz kończył się w niedzielę późnym wieczorem i zdziwiłem się jak na drugi dzień odebrałem od niego telefon. Bardzo się ucieszyłem i przedstawiłem mu swoją sprawę. Ze względu na wiek niestety nie mogłem rozpocząć kursu sędziowskiego. W Turcji można zostać sędzią dopiero w wieku 18 lat. Musiałem poczekać trzy lata, ale przez ten cały czas miałem z nim kontakt. Kiedy skończył swoją karierę został prezesem Komitetu Sędziowskiego i dodatkowo wykładał na uczelni na której później studiowałem. Po ukończeniu 18 lat zostałem sędzią.

Jakie są różnice w sędziowaniu w Turcji i w Polsce?

To jest trudne pytanie. Nigdy nie sędziowałem w Polsce meczów wyższej rangi takich jak derby albo mecze Ekstraklasy. Wielokrotnie oglądałem je w telewizji. W Turcji prowadziłem spotkania w drugiej, a nawet pierwszej lidze. Na podstawie tego śmiało można stwierdzić, że są różne mentalności. Jest dużo plusów i jest dużo minusów zarówno dla Polski jak i Turcji. Ogólnie w moim kraju jest to bardzo techniczny sport. W Polsce natomiast bardzo fizyczny. W Turcji dużym problemem jest stabilizacja finansowa. Najlepszym przykładem jest Galatasaray, który miał dwa lata temu straszne problemy, a teraz ma w swoim składzie znanych zawodników. Nie chodzi tu tylko o kluby, ale również o piłkarzy i sędziów. Przez dziesięć lat swojej działalności sędziowskiej miałem dziesięć innych komitetów sędziowskich. Wszystko właśnie przez brak stabilizacji finansowej i politykę. Będąc tutaj nie znam dokładnie sytuacji i nie mogę w tej kwestii się wypowiedzieć. Jednak w Polsce sędziowie wszyscy mają olbrzymi respekt do sędziów w Turcji wszyscy reagują bardzo żywiołowo na decyzję arbitra. Praktycznie w każdym spotkaniu dochodziło do niebezpiecznych sytuacji nawet na poziomie ekstraklasy czy klasy okręgowej. Społeczeństwo ma bardzo dobrą pamięć i nawet po pięciu latach potrafi rozpoznać sędziego, który ich zdaniem źle sędziował.

Jakie klasy rozgrywkowe może prowadzić Pan w Polsce?

Teraz jestem sędzią, który może prowadzić klasę okręgową, ale w ostatni weekend miałem przyjemność sędziować mecz w IV lidze. Dla mnie poziom rozgrywkowy nie jest ważny. Oczywiście każdy sędzia chce prowadzić mecze w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale jest to niemożliwe dla każdego. Ja nie mam takich aspiracji w tym momencie.

Jaki mecz najbardziej zapadł Panu w pamięci w Polsce?

Było to spotkanie Jutrzenki Warta ze Zjednoczonymi Stryków. Po tym meczu pojawiło się w prasie sporo informacji o tym, że sędzia z Turcji sędziował mecz w Warcie. Było to bardzo miłe tym bardziej, że później otrzymałem sporo wiadomości od różnych osób z gratulacjami. Wszyscy bardzo mi tutaj pomagają i są dla mnie bardzo mili. Dla mnie obojętne jest to jaki mecz sędziuje. Ważne jest to, żebym wykonywał swoją prace jak najlepiej tylko potrafię. Każdy mecz sprawia mi wielką przyjemność.

Jakie ma Pan plany na przyszłość związane oczywiście z arbitrażem?

Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tu sędziować. Chce zostać w Polsce i dalej rozwijać się w tym kierunku. Arbitraż jest jak maraton a nie jak sprint. Oczywiście chce zostać sędzią Ekstraklasy, ale jest to związane z ciężką pracą. Jest przede wszystkim bariera językowa. Mówię po polsku, ale jeszcze nie na tyle dobrze, aby sędziować mecze w wyższych klasach rozgrywkowych. Najważniejszy jest dla mnie każdy najbliższy mecz. Na nim się skupiam i krok po kroku idę dalej. Jeśli prowadzę mecz bardzo dobrze to kolejny będzie jeszcze lepszy i tak po kolei do przodu. Na razie nie skupiam się na tych najważniejszych meczach w wyższych klasach rozgrywkowych tylko na najbliższym meczu. Chce być po prostu dobrym sędzią. Jeśli w przyszłości nadarzy się okazja będę chciał ją wykorzystać.

Czy podczas swojej pracy spotkał się Pan się z oznakami rasizmu wobec swojej osoby?

Szczerze powiem, że nie miałem praktycznie żadnych problemów do ostatniego swojego meczu. Prowadziłem spotkanie w Piątkowisku i miałem jeden rasistowski komentarz pod swoim adresem. Nawet go nie słyszałem, ale po meczu jeden z moich asystentów Dawid Mikuła powiedział mi, że piłkarz, którego ukarałem czerwoną kartą powiedział coś rasistowskiego w moim kierunku. Ja rozumiem, że mówił to w emocjach i tak nie myśli. Nie planował tego tylko wypowiedział to w euforii. Pomijając tą sytuacje to nigdy nie miałem problemów rasistowskich. Zawsze ze względu na to, ze jestem obcokrajowcem spotykałem się z szacunkiem i respektem. Jestem tutaj pierwszym sędzią z innego kraju i widzę przez to więcej plusów niż minusów.

Czy Pańskim zdaniem testy sędziowskie w Polsce są trudne?

Naprawdę są bardzo trudne. W Turcji ciężko jest dopiero przy egzaminach na drugą ligę. Tutaj od najniższych klas rozgrywkowych poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko. Szczególnie test praktyczny sprawia sporo problemów. Nie tylko mnie, ale moim kolegom z Polski, którzy razem ze mną podchodzili do egzaminu. Test praktyczny jest już łatwiejszy, ale wygląda zupełnie inaczej niż w Turcji. Tam biegamy tzw. Coopera, natomiast tutaj jest standardowy test FIFA.

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
obiektywny
10 lat temu

Dawid Mikła jak zwykle wszystko słyszał. Coś czuje, że pupilek wydziału sędziowskiego zrobi szybką karierę.

Fan
10 lat temu

Bardzo dobry sędzia.Sędziował bez zarzutów mecz na szczycie klasy.Oby jak najwięcej takich sędziów !!!