AKTUALNOŚCI
Maciej Bartoszek

Mimo młodego jak na trenera wieku dał się poznać jako człowiek niezwykle ambitny, nieustępliwy i żywiołowy reagujący na wydarzenia meczowe. Maciej Bartoszek, po tym jak stracił pracę w Bełchatowie, długo nie zdecydował się na przyjęcie oferty z żadnego klubu.


 

Zdecydował się ostatecznie na Łowicz i drugoligowego Pelikana. Z trenerem łowiczan rozmawialiśmy na kilkadziesiąt godzin przed pierwszym meczem rundy wiosennej z Concordią Elbląg.

– Nie jest tajemnicą, że miał pan propozycje pracy z pierwszej ligi. Wszystkie pan jednak do tej pory odrzucał. Dlaczego w takim razie poprowadzi pan drugoligowego Pelikana?

Ja zawsze mówiłem, że będę chciał wrócić na ławkę trenerską. Po odejściu z Bełchatowa miałem kilka propozycji z klubów nie tylko pierwszoligowych, ale także tych grających w Ekstraklasie. Z żadnym nie doszedłem wtedy jednak do porozumienia. Później również pojawiały się propozycje pracy, ale nie przyjąłem ich ze względu na ówczesną sytuację życiową. Wilka ciągnie jednak do lasu. Pelikan zadzwonił do mnie w idealnym momencie. Długo się nie zastanawiałem i jestem w Łowiczu.

– Co pan wie o drugiej lidze wschodniej?

Wcale nie mam zamiaru mówić, że dużo. Drugą ligę obserwowałem, ale raczej tą zachodnią. Bliższa była mi ze względu na miejsce zamieszkania. Dopiero po telefonie z Łowicza i przyjęciu propozycji od Pelikana zacząłem zapoznawać się z rywalami. Piłka jest taka sama wszędzie i najważniejsze będzie aby mój zespół grał dobrze. Miałem zaledwie kilka dni do pierwszego meczu i nie wszystko pewnie udało mi się przekazać. Jestem jednak dobrej myśli. W Pelikanie jest przecież kilku doświadczonych zawodników. Trzon zespołu właściwie się nie zmienił.

– Zmieniła się natomiast i to bardzo Concordia Elbląg, z którą rozegracie pierwszy mecz.

To nie jest dobry rywal na pierwsze spotkanie. Wzmocniony został kilkoma piłkarzami i ma za sobą ciekawe mecze sparingowe. Na pewno czeka nas ciężki mecz i na pewno nie można rywala potraktować jak zespołu z końca tabeli. Nie po to się wzmacniali aby przegrywać. Mogą być groźni dla każdego.

– W Bełchatowie był pan ulubieńcem publiczności i dziennikarzy. Wszyscy lubili patrzeć na pańskie zachowanie na ławce rezerwowych.

Ja nie potrafię siedzieć spokojnie na ławce rezerwowych. Podobnie jak zespół rozgrywam swoje spotkanie i zachowanie jest adekwatne do tego co dzieje się na boisku. W Łowiczu pewnie będzie tak samo (śmiech).

– Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments