Na kibicowskich forach związanych z ŁKS temperatura wrzenia. Fani dwukrotnego mistrza Polski w niewybredny sposób (większość komentarzy nie nadaje się do zacytowania) wyrażają swoje zdanie na temat gry ich ukochanej drużyny. Kozłem ofiarnym stał się dyrektor sportowy klubu Krzysztof Przytuła. Kibice chcą jego natychmiastowego odejścia.
To dyrektor miał stać za zwolnieniem Kazimierza Moskala i zatrudnieniem swojego faworyta Wojciecha Stawowego. To dyrektor, w słynnym wywiadzie, którego interpretacja została skrytykowana przez władze ŁKS, powiedział, że on odpowiada za transfery i wyznacza kierunek rozwoju sportowego.
Nas zastanawia jedna kwestia. Tuż przed pandemią byliśmy naocznymi świadkami świetnego spotkania w wykonaniu ŁKS i wygranej nad Zagłębiem Lubin 3:2. Wtedy odżyły nadzieje na utrzymanie w lidze. Czy rzeczywiście trzeba było dokonywać przewrotu, zwalniać lubianego przez kibiców i piłkarzy Kazimierza Moskala i zmieniać szkoleniowca. Gra ŁKS zmieniła się o 180 stopni, a to co zaprezentował łódzki klub z Jagiellonią Białystok wołało o pomstę do nieba. Pytanie – kto położy głowę pod topór i zostanie rozliczony za wyniki? Poczekamy, zobaczymy. Kibice mają już swojego stuprocentowego faworyta.
Ciepły Krzychu i tak smieje sie wszystkim kibicom w twarz….
Tylko pogratulować Temu, kto zatrudnił takiego nieudacznika w klubie z takimi tradycjami sportowymi. Dyrektor musi odejść – jak najszybciej!
Krzysztof Przytuła żaden fachowiec kładzie kub za klubem zgadzam się ,że to tępy bufon niech jedzie sobie do Krakowa .A prezes Salski mu tak ufa ,teraz widzi co zrobił z klubem Łks stacza się na same dno
Przyczyną tej kolejnej degrengolady w tym klubie jest oczywisty brak kasy… Po co była sprzedaż Ramireza? Przecież miał być budowany klub który będzie się bił o najwyższe cele.. a po raz enty ŁKS bije się, ale o spadek lub jak prawie zawsze w historii o nic.. Nie jestem przeciwny ŁKS-owi, ale życzę Panu Przytule wszystkiego najlepszego a Panu Salskiemu dobrego samopoczucia..
A co to zmieni ze kibice chca,to tepy bufon któy nigdy nie przyzna sie do błedu.