AKTUALNOŚCI
Widzew odczarował stadion w Bełchatowie

Po 26 latach Widzew Łódź wygrał w Bełchatowie. Derbowy mecz 27. kolejki I ligi zakończył się zwycięstwem drużyny trenera Marcina Broniszewskiego. Spotkanie, które było arcyważne dla jednej i drugiej drużyny, podtrzymało szansę Widzewa na grę w barażach. GKS Bełchatów musi liczyć na cud – na siedem kolejek przed końcem rozgrywek jedną nogą jest w drugiej lidze.


 

Pierwsi groźną sytuację stworzyli widzewiacy, ale uderzenie Marka Hanouska przeleciało nad poprzeczką bramki bronionej przez Leonida Otczenaszenkę. Zemściło się to w najgorszy możliwy sposób dla Widzewa. Daniel Tanżyna faulował w polu karnym i Artur Aluszyk z Barlinka podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Damian Hilbrycht i pewnym uderzeniem umieścił ją w bramce. GKS mógł pójść za ciosem i chwilę później Hilbrycht ponownie stanął przed szansą. Tym razem jednak minimalnie spudłował uderzając futbolówkę z szesnastego metra. Widzew odpowiedział w 26. minucie uderzeniem Łukasza Kosakiewicza z rzutu wolnego. Mocno uderzona piłka sprawiła problemy Otczenaszence, ale nie dał się pokonać. Minutę później mogło być natomiast 2:0 dla GKS. Fatalny błąd obrony Widzewa i Valerijs Sabala mógł podwyższyć prowadzenie. Widzewiaków uratował Jakub Wrąbel. Bramkarz Widzewa nie dokończył tego spotkania. W 31. minucie doznał kontuzji i między słupkami musiał go zastąpić Wiaczesław Kudriawcew. Zmiana bramkarza trwała dość długo, a doliczony do pierwszej połowy czas gry (aż dziewięć minut) przyniósł dwie bramki Widzewowi.  Najpierw przepięknie z dystansu przymierzył Patryk Mucha, a chwilę później Otczenaszenkę pokonał Mateusz Michalski.

Kilkanaście sekund po wznowieniu meczu powinno być 2:2. Waldemar Gancarczyk uderzył jednak obok słupka. Bełchatowianie w 52. minucie nadziali się na kontrę, która powinna przynieść Widzewowi trzeciego gola. Sytuację sam na sam z bramkarzem GKS przegrał jednak Paweł Tomczyk. Dziesięć minut później kolejna kontra zakończyła się golem. Michael Ameyaw podał do Michalskiego, a ten podwyższył prowadzenie. Gospodarze nie załamali się jednak. Podwójna zmiana ożywiła ich grę w ataku, a w 71. minucie kontaktową bramkę zdobył wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Maciej Mas. Ostatnie minuty nie przyniosły już zmiany wyniku. Widzew umiejętnie oddalał grę od własnego pola karnego i utrzymał prowadzenie do ostatniego gwizdka.

GKS Bełchatów – Widzew Łódź 2:3 (1:1)
Bramki: Damian Hilbrycht 6-karny, Maciej Mas 71 – Patryk Mucha 45+1, Mateusz Michalski 45+5, 62

GKS: Otczenaszenko – Sierczyński, Zalepa (86′ Laskowski), Bartków, Grzelak – Pawlik (66′ Ryszka), Hilbrycht (56′ Koziara), Gancarczyk, Bator (66′ Mas) – Flaszka ż, Šabala

Widzew: Wrąbel (37′ Kudriawcew) – Kosakiewicz, Nowak, Tanżyna, Gach – Michalski (69′ Kun), Poczobut, Mucha (69′ Caique ż), Hanousek (84′ Możdżeń), Ameyaw – Tomczyk (84′ Robak)

Zdjęcie: Piotr Tokarczyk

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
1947
2 lat temu

Szanse na utrzymanie są iluzoryczne trzeba szykować się na II Ligę. Teraz ciężka praca przed działaczami, aby to wszystko organizacyjnie pospinać, coś myślę, że będzie to przygoda ns dłuższy czas i powtórki nie będzie jak ostatnio po spadku do II Ligi, gdzie po rocznym pobycie natychmiast powróciliśmy na zaplecze ekstraklasy… Najważniejsze, żeby poukładać klub od nowa, zeby wróciła wreszcie normalność…

jarsoe
2 lat temu

Mam nadzieję że już nigdy ten klubik nie podniesie się po upadku