Wysokim zwycięstwem Omegi Kleszczów zakończyło się spotkanie 31. kolejki IV ligi łódzkiej ze Stalą Głowno. Zespół Jacka Berensztajna, mimo braku dwóch podstawowych obrońców, w pełni zrehabilitował się za niespodziewaną wpadkę w Działoszynie. Mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem gdyż goście utknęli w korku.
Stal przyjechała do Kleszczowa kilka minut przed godziną 17. Trener głownian Przemysław Gibała miał duże kłopoty ze skompletowaniem składu i przywiózł tylko piętnastu zawodników. Mimo tego to goście mogli rozpocząć mecz od strzelonej bramki. Świetną interwencją popisał się w pierwszej minucie Paweł Wiśniewski. Z biegiem czasu przewagę wywalczyła Omega. Wynik otworzył Robert Tomesz, a jeszcze przed przerwą bramki zdobyli bracia: Paweł i Krzysztof Kowalski.
Strzelecki koncert Omegi trwał po przerwie. Gospodarze strzelili jeszcze cztery bramki, a wynik spotkania ustalił tuż przed jego końcem Mateusz Roczek.
Omega Kleszczów – Stal Głowno 7:0 (3:0)
Bramki: Robert Tomesz 13, 75, Krzysztof Kowalski 29, Paweł Kowalski 40, Tomasz Bąkowicz 59, Eryk Smuga 87, Mateusz Roczek 89
Omega: Paweł Wiśniewski – Roczek, Bociek, Kowalik, Niedbała – Ociepa (67′ Smuga), Tomesz, Pieniążek (64′ Łudczak), Paweł Kowalski, Bąkowicz (75′ Lipertowicz) – Krzysztof Kowalski (64′ Stańczyk)
Stal: Kocemba – Florczak, Osiński, Tuliński, Mospinek – Ignatowski, Kuciński, Florczak (60′ Tomczyk), Podlecki, Ogórek – Będor
Jak Omega wygrywa to się pisze o niej artykuł. Jaka ona świetna i dobra. Prawie mistrz Polski. Ale jak przegrali to zero wzmianki. Tylko zdjęcia wrzucone. A artykułu brak. Dziennikarze łódzkiego futbolu trochę bardziej musicie być obiektywni. Bo Omega to nie pępek świata.
Omega również była w 15, mimo to rozgromiła przeciwnika