AKTUALNOŚCI
Wielka awantura po meczu w Witoni

Dużo pracy będzie miał Wydział Dyscypliny ŁZPN po spotkaniu 5. kolejki Klasy A (Grupa 4) pomiędzy Witonianką Witonia i Bzurą Ozorków. Mecz zakończył się wynikiem 3:3, ale końcówka spotkania na długo zapadnie w pamięci szczególnie piłkarzom i działaczom Witonianki. Wszystko co złe zaczęło się w piątej minucie doliczonego czasu gry, przy stanie 3:2 dla gospodarzy.

gadzety kibica keeza

 

Wtedy to, tak przynajmniej wynika z relacji kibiców i ludzi związanych z Witonianką, gracze Bzury Ozorków wpadli w bramkarza gospodarzy, który wpadł z piłką do bramki. Sędzia uznał gola, co wywołało furię u trenera z Witoni. Wpadł na boisko i zaczął ubliżać sędziemu. W obronie arbitra stanął jeden z piłkarzy Bzury, który mocnym sierpowym wyjaśnił sytuację. Trener padł na ziemię jak rażony. Arbiter pokazał kilka czerwonych kartek (ponoć aż osiem) i mecz zakończył. Poczekamy na oficjalne sprawozdanie i do tej sprawy jeszcze wrócimy.

Trochę inaczej sytuację widzi szkoleniowiec Witonianki. – To był spokojny mecz do tej feralnej akcji. Uważam, że bramka padła prawidłowo, ale później, nie wiedząc czemu, uderzony został nasz 16-letni bramkarz. Nie zgodzę się z tym, że ubliżałem sędziemu. Podziękowałem jedynie za spotkanie. Później dostałem pięścią w twarz od piłkarza Bzury i zaczęła się awantura – wyjaśnia Michał Włodarczyk.

Subskrybuj
Powiadom o

17 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
jan
1 rok temu

Atak na bramkarza w polu bramkowym jest niedozwolony.

Jasiek
1 rok temu

8 czerwonych kartek… Fajna fikcja dziennikarska. Wystarczy sprawdzić protokół na łączy nas piłka. Ale grunt żeby się artykuł dobrze sprzedał, prawda?

Kibic neutralny
1 rok temu

Byłem na meczu i w trakcie trwania meczu żółta kartka został ukarany trener Bzury. Nikt nie wbiegał na boisko czy to z Bzury czy Witoni.
Obrażania sędziów też nie słyszałem, całą sytuacja rozegrała się po meczu, były przepychanki i było uderzenie przez zawodnika. Szkoda bo fajny mecz zagrały obie drużyny.

Łukasz
1 rok temu

Specyfika tych niższych lig jest taka że piękne hasło to tylko wyświechtany slogan. W najniższych ligach piłka nas nie łączy a jest jedynie idealną okazją do upuszczania nierzadko najbardziej negatywnych emocji… Wiele osób biorących w tym udział potrafi w bardzo „kreatywny” sposób reagować na to co się dzieje. A potem są tłumaczenia że wbiega się na boisko… żeby podziękować sędziemu… klasyka.

Janusz Nosacz
1 rok temu

Po meczu nie może wejść?