AKTUALNOŚCI
ŁKS zakończył luty z przytupem

Po wymęczonej wygranej w Bełchatowie na ŁKS spadła fala krytyki. Zespół Kazimierza Moskala najwyraźniej wziął sobie ją do serca bo w pojedynku z Chrobrym Głogów zagrał tak, jak przystało na lidera zaplecza PKO Ekstraklasy. Strzelił aż pięć bramek i pokonał rywala 5:2 (3:0). Po raz kolejny klasą dla siebie był Pirulo, na którego grę aż miło popatrzeć.


tomadex wszystko dla kibica

Do 37. minuty ŁKS miał optyczną przewagę, ale na boiskowym zegarze widniał remis 0:0. Później jednak stało się to, co stać się musiało. Kamil Dankowski rozpoczął, chwilę później podwyższył na 2:0 Pirulo, a dzieło zniszczenia sfinalizował Bartosz Szeliga. Do przerwy 3:0 i wydawało się, że mecz jest zamknięty.

Nic jednak z tego. Już dziesięć minut po wznowieniu gry było 3:2. Dwukrotnie nie pomylił się z rzutów karnych Kamil Wojtyra i przewaga ŁKS zmalała do najmniejszej z możliwych – czyli jednej bramki. Łodzianie nie popełnili jednak takiego błędu jak przed tygodniem. Przycisnęli raz jeszcze rywala. Pirulo w 63. minucie strzelił gola na 4:2, a wynik ustalił w ostatnich sekundach spotkania wprowadzony na plac gry za Pirulo Piotr Janczukowicz. Schodzących z boiska piłkarzy żegnały nie gwizdy, jak w Bełchatowie, ale zasłużone oklaski. Tak grający ŁKS musi awansować do Ekstraklasy i to najpewniej już na kilka kolejek przed końcem sezonu.

ŁKS Łódź – Chrobry Głogów 5:2 (3:0)
Bramki: Kamil Dankowski 37, Pirulo 38, 63, Bartosz Szeliga 43, Piotr Janczukowicz 90 – Kamil Wojtyra 51, 55 – obie z karnych

ŁKS: Bobek – Dankowski, Nacho Monsalve, Marciniak, Spremo ż (86′ Koprowski) – Pirulo ż (90′ Janczukowicz), Mokrzycki (86′ Biel), Kowalczyk, Trąbka (63′ Kort), Szeliga – Balongo (64′ Jurić ż)

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments