To był zupełnie inny Widzew Łódź niż kilka dni temu przed własną publicznością w przegranym spotkaniu z Koroną Kielce 1:3. Drużyna Igora Jovicevicia zagrała od pierwszej do ostatniej minuty tak, jak powinno grać się na boisku rywala. Czyli z pełną koncentracją, bez prostych błędów i co najważniejsze skutecznie. Efektem jest zasłużona wygrana 2:0 (1:0) i awans w ligowej tabeli na dziesiąte miejsce.
Po meczu z Koroną na widzewiaków spadła fala krytyki. Słychać było nawet głosy o tym, że posada Jovicevicia zawisła na cienkim włosku. Szkoleniowiec i jego piłkarze odpowiedzieli najlepiej jak mogli czyli bardzo ważnym zwycięstwem nad będącym w strefie spadkowej Piastem. W bramce Widzewa wyszedł Maciej Kikolski i spisał się bardzo dobrze. Bronił pewnie, z wyczuciem i jakże potrzebnym bramkarzowi szczęściem. W 22. minucie Sebastian Bergier z rzutu karnego dał Widzewowi prowadzenie, a jedenastkę Jarosław Przybył podyktował po analizie VAR. Wątpliwości nie było już dziesięć minut po przerwie kiedy Frantisek Plach musiał wyjmować piłkę z bramki po strzale Andi Zeqiriego. Wcześniej bramkarz Piasta z trudem odbił piłkę po uderzeniu Bergiera. Widzewiacy prowadząc 2:0 szanowali piłkę, a dobrymi interwencjami popisywał się wspomniany wcześniej Kikolski. W końcówce Piast mocno przycisnął, Widzew bronił się rozpaczliwie, ale nie pozwolił gospodarzom na strzelenie nawet honorowej bramki.
Przed widzewiakami jeszcze dwa grudniowe wyjazdy. 2 grudnia (wtorek) drużyna trenera Jovicevicia zagra w Szczecinie z Pogonią w ramach 1/8 finału Pucharu Polski, a 6 grudnia (sobota) o 17:30 w Lubinie z Zagłębiem mecz pierwszej kolejki rundy rewanżowej w PKO Ekstraklasie.
Piast Gliwice – Widzew Łódź 0:2 (0:1)
Bramki: Sebastian Bergier 22-karny, Andi Zeqiri 54
Widzew: Kikolski ż – Andreou, Visus ż , Żyro, Kozlovsky – Baena ż (82′ Krajewski), Shehu, Selahi (71′ Czyż), Pawłowski (90′ Hanousek) – Bergier, Zeqiri (83′ Klukowski)
Zdjęcie: Bartosz Kudaj

