Do 86 minuty spotkania 18. kolejki PKO Ekstraklasy pomiędzy Zagłębiem Lubin i Widzewem Łódź wydawało się, że drużyna Igora Jovicevicia wywiezie z Dolnego Śląska komplet punktów i odniesie, wliczając w to pucharową potyczkę w Szczecinie z Pogonią, trzecie wyjazdowe zwycięstwo z rzędu. Tak się jednak nie stało. Miedziowi walczyli do końca. Nie tylko wyrównali, ale w ostatniej akcji spotkania strzelili zwycięskiego gola.
Widzew objął prowadzenie w Lubinie tuż przed przerwą. Świetną akcją popisał się Marcel Krajewski, który wyłożył piłkę na piąty metr do nadbiegającego Sebastiana Bergiera. Ten pewnym strzałem pokonał Jasmina Buricia. Wynik 1:0 dla Widzewa utrzymywał się do 86. minuty chociaż obie drużyny miały sytuacje strzeleckie. W 81. minucie po strzale Shehu Burić sparował piłkę na słupek, a chwilę później Mariusz Fornalczyk trafił w poprzeczkę. Za chwilę poprzeczka uratowała Macieja Kikolskiego po strzale Leonardo Rochy. Bramkarz Widzewa musiał jednak skapitulować po kolejnej próbie Rochy, który popisał się pięknym uderzeniem głową. Zagłębie postanowiło powalczyć o pełną pulę. W ostatniej akcji meczu piłka posłana przez Buricia trafiła w polu karnym do Jesusa Diaza, a ten strzałem z trzynastu metrów dał Miedziowym wygraną.
Zagłębie Lubin – Widzew Łódź 2:1 (0:1)
Bramki: Leonardo Rocha 86, Jesus Diaz 90 – Sebastian Bergier 45
Widzew: Kikolski – Krajewski, Andreou, Żyro, Kozlovsky ż (75′ Gallapeni) – Angel Baena ż, Shehu (85′ Klukowski), Czyż (81′ Hanousek ż), Pawłowski (75′ Fran Alvarez) – Zeqiri ż, Bergier ż (75′ Fornalczyk ż).
Z dorobkiem 20 punktów w 18 meczach Widzew przezimuje w zagrożonej degradacją strefie ligowej tabeli. W przerwie zimowej z pewnością nastąpią kadrowe decyzje, a kilku piłkarzy pożegna się z czterokrotnym mistrzem Polski.
Zdjęcie: Michał Malinowski (Radio Łódź)


Fatalna to jest cała runda w wykonaniu Widzewa .