Nie brakowało łez wzruszenia. Po raz ostatni na parkietach Futsal Ekstraklasy wystąpił Daniel Krawczyk. To prawdziwa legenda tej dyscypliny sportu. Strzelił w najwyższej klasie rozgrywkowej aż 355 bramek. Krawczyk swojego dorobku nie poprawił, Widzew przegrał 2:3 z Dremanem Opole Komprachcice, ale wydarzeniem wieczoru było oficjalne zejście z futsalowej sceny 41-letniego zawodnika.
– Inaczej bym wspominał, gdyby udało się walczyć punkt… gdzieś tam tą cegiełkę bym dołożył. Szkoła bardzo, no ale cóż, no taki jest sport. Wiele takich meczów się przegrało, wiele takich meczów się wygrało, więc no przyjmuję to już teraz na chłodno. Dużo emocji się we mnie kłębi, czekam aż to wszystko zejdzie. Chciałem przy okazji podziękować wszystkim kibicom. Widzieć te twarze sprzed nawet 20 lat, łezka się kręci w oku. Mogę tylko podziękować, życzyć Widzewowi samych sukcesów i na pewno będę ich wspierał na trybunach – powiedział Daniel Krawczyk.
Widzew doznał piątej porażki w sezonie przegrywając 2:3 (0:1). Bramki dla łódzkiego zespołu zdobyli: Adrian Ramirez i Yvaaldo Gomes. Widzewiacy dwukrotnie doprowadzali do remisu, ale przyjezdni trzeciego gola strzelili w ostatniej minucie i tym samym przechylili szalę wygranej na swoją stronę.
Kolejny mecz ligowy Widzew rozegra 2 listopada o 18:00 we własnej hali z Gwiazdą Ruda Śląska.
Źródło: własne, Radio Łódź, zdjęcie: Radio Łódź