Piękna kariera sędziowska skierniewiczanki Moniki Mularczyk dobiegła końca. Po 21 latach najbardziej znana polska sędzia mówi pas. Jak sama powiedziała – to przemyślana decyzja. Pani Monika nie odchodzi jednak od piłki nożnej. Będzie pełniła rolę obserwatora. Chce bowiem swoim ogromnym doświadczeniem dzielić się z młodszymi sędziami.
– Trudno jest wskazać ten najważniejszy mecz, bo do każdego podchodziłam zawsze profesjonalnie i z pełnym zaangażowaniem. W 2013 roku prowadziłam mecz finałowy mistrzostw Europy do lat 19, który na pewno był dla mnie przełomowy w kontekście kolejnych nominacji i mojej dalszej ścieżki w UEFA, trzy lata później polecałam do Papui Nowej Gwinei na Mistrzostwa Świata do lat 20. W 2017 roku sędziowałam na kobiecym Euro w Holandii. Od 2008 roku poprowadziłam w sumie 67 oficjalnych meczów w UEFA, a na krajowym podwórku między innymi trzy finały Pucharu Polski kobiet. Sędziowałam też męskie mecze na poziomie centralnym. Trzy spotkania w II lidze, a w Ekstraklasie byłam sędzią techniczną – opowiada Mularczyk. – Niestety trochę uciekło z powodu wspomnianych urazów, które nie omijały mnie przez ostatnie lata – dodaje.
– Nie rozstaję się całkowicie z piłką nożną. To wręcz niemożliwe. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że po prostu kocham tą dyscyplinę sportu i poświęcam jej mnóstwo czasu. Chciałabym zostać przy piłce w roli obserwatora, mentora. Chcę po prostu dzielić się swoim doświadczeniem z młodszymi koleżankami. Nowa rola będzie ode mnie również wymagała pracy. Najpierw muszę przejść odpowiedni kurs, nauczyć się od kuchni obserwowania i oceniania pracy sędziów. Chciałabym jednak, żeby moja nowa droga w futbolu miała bardziej charakter pedagogiczny niż oceniający – kończy utytułowana sędzia.
Już niedługo obszerny wywiad z Moniką Mularczyk będzie można przeczytać na portalu Łączy Nas Piłka.