Widzew Łódź przegrał po raz pierwszy w tym sezonie na własnym stadionie w spotkaniu PKO Ekstraklasy. W piątkowym meczu 11. kolejki uległ przed własną publicznością Koronie Kielce 0:1 (0:0). Daniel Myśliwiec (na zdjęciu) przyznał, że jego zespół zawiódł. Wyraził również nadzieję, że po reprezentacyjnej przerwie widzewiacy będą prezentować się lepiej. Poniżej jego pomeczowa wypowiedź.
– Bogowie futbolu teraz się śmieją z Myśliwca, który mówił, że takie mecze jak z Lechią w zeszłym sezonie byśmy przegrali. Nie chce wchodzić w kompleksową analizę, bo musiałbym się podeprzeć danymi. Nie umiem wytłumaczyć na gorąco, jak mogliśmy zagrać dobrze – szczególnie pierwsze trzydzieści minut – i nie zdobyć bramki. Przez to daliśmy szansę rywalowi się odgryźć. W drugiej połowie jestem w stanie zrozumieć taki moment, w którym mecz wyglądał bardziej tak, jakby życzyła sobie tego Korona, czyli gra bezpośrednia i zawodnicy przemieszani na pozycjach. Jeżeli z dwudziestu jeden uderzeń, jedno jest celne, to nie możemy oczekiwać wielu bramek. Zawiedliśmy dzisiaj i musimy zrobić wszystko, żeby takich odczuć w „Sercu Łodzi” już więcej nie doświadczyć. Nic się nie zmienia – strzelanie z dystansu nie jest zabronione. Mieliśmy dwadzieścia jeden strzałów i jeden celny. Kozlovsky poczuł w jednej akcji spięcie. Został zdjęty prewencyjnie. Jeśli chodzi o Antka to była to jedna z trudniejszych decyzji personalnych. Najważniejsze jest to, żeby dotrzeć do przyczyny, a nie iść schematem, czyli jak jest źle to pokrzyczmy i wyjdzie kto ma charakter. Charakter nie polega na wskazywaniu najsłabszych. Byliśmy już w takiej sytuacji, że przed przerwą reprezentacyjną przegraliśmy. Musimy zastosować podobne zasady, jak wtedy i wykazać się charakterem, pracować jeszcze dłużej – powiedział szkoleniowiec Widzewa.
Źródło: widzewtomy.net
Daniel Twoje pomysły to na kant stołu.Klimek sie dobrze zapowiadał ale go olewasz