Dokładnie przed rokiem zdominowali wiosnę w IV lidze łódzkiej wygrywając wszystkie mecze w rundzie rewanżowej. Po dwunastu miesiącach Sokół Aleksandrów znalazł się w zupełnie innej sytuacji. Wiosną w III lidze przegrywa wszystko, co tylko możliwe. W 2025 roku aleksandrowianie nie zdobyli jeszcze punktu co tylko pokazuje jak duża przepaść dzieli czwartą od trzeciej ligi.
Zespół Radosława Koźlika wyraźnie odstaje od reszty stawki. Został z 12 punktami na koncie, które wywalczył jesienią. Ma aż dziewiętnaście punktów straty do Pelikana Łowicz, który jest przedostatni. Piłkarzom z Aleksandrowa ambicji odmówić nie można. Walczą na tyle, na ile mają umiejętności. Inna sprawa, że po prostu nie pasują do trzecioligowego towarzystwa. To tak, jakby tenisowy amator zagrał nagle w turnieju ATP. Kilka piłek wygra, może urwie gema, ale w efekcie przegra wyraźnie. W 30. kolejce Sokół przegrał z Jagiellonią II Białystok 1:2 (1:1) prowadząc od 16. minuty po bramce Łukasza Dynela. Rezerwy Jagiellonii wyrównały przed przerwą za sprawą Patryka Drygiela, a w 78. minucie ten sam zawodnik ustalił wynik pojedynku. Trzecioligowych męczarni Sokoła ciąg dalszy już w środę (21 maja) w Łomży.
Sokół Aleksandrów – Jagiellonia II Białystok 1:2 (1:1)
Bramki: Łukasz Dynel 16 – Patryk Drygiel 45, 78
Sokół: Brzózka – Wolinowski, Siuda, Pawlikowski, Rozwadowski – Kania (65′ Kasprzycki), Chojecki (65′ Wójcik), Trenkner (83′ Włodarczyk), Dynel, Dawid – Patora (88′ Niklas).