Na to nie dało się patrzeć. ŁKS w fatalnym stylu przegrał z Kotwicą Kołobrzeg spotkanie 5. kolejki I ligi i wiele wskazuje na to, że ta porażka może zdecydować o zmianie trenera drużyny, która miała walczyć o powrót do PKO Ekstraklasy. Jak na razie ŁKS z dwunastu możliwych punktów zdobył zaledwie jeden, a styl gry woła o pomstę do nieba.
Miało być znacznie lepiej niż w ostatnich meczach tymczasem kibice ŁKS opuszczali stadion imienia Władysława Króla w fatalnych nastrojach. Przeżywająca problemy organizacyjne Kotwica strzeliła bramkę w 14. minucie i to prowadzenie dowiozła do końcowego gwizdka. A nawet je powiększyła. W siódmej minucie doliczonego czasu gry łodzian pogrążył Zvonimir Petrović.
ŁKS próbował atakować, ale robił to nieporadnie rażąc nieskutecznością i brakiem pomysłu na skuteczną grę. Drużyna Jakuba Dziółki kończyła mecz w osłabieniu. W 87. minucie Antonio Majcenić obejrzał bowiem bezpośrednią czerwoną kartkę.
20 sierpnia o 20:30 ŁKS zagra w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań. Czy pod wodzą nowego szkoleniowca? Odpowiedź na to pytanie przyniosą najbliższe godziny.
ŁKS Łódź – Kotwica Kołobrzeg 0:2 (0:1)
Bramki: Marcel Bykowski 14, Zvonimir Petrović 90
ŁKS: Bomba – Dankowski, Gulen, Mihaljević, Majcenić – Sitek (46′ Młynarczyk), Kupczak, Mokrzycki, Wysokiński (53′ Łabędzki), Arasa (64′ Kelechukwu Ibe-Torti) – Feiertag (90′ Zając).