Lechia Tomaszów odniosła drugie tegoroczne zwycięstwo w meczach o trzecioligowe punkty. Po szalonym spotkaniu w Olsztynie, gdzie lechiści wygrali 4:3, zespół Bartosza Grzelaka nie dał żadnych szans Pelikanowi Łowicz. Przed własną publicznością wygrał aż 6:1 (2:1) spychając łowiczan do strefy spadkowej.
Pierwsza połowa nie zwiastowała aż tak wysokiej przegranej gości. Lechia co prawda prowadziła 2:0, ale Pelikan stwarzał pod bramką Mateusza Awdziewicza groźne sytuacje, a jedną z nich zamienił na bramkę Patryk Pierzak, który trafił do siatki w ostatniej minucie pierwszej połowy. To co działo się po przerwie to była jednak już prawdziwa demolka. Lechiści strzelili cztery bramki, a gdyby mieli lepiej nastawione celowniki to mecz mógł skończyć się ich jeszcze wyższym zwycięstwem. Pelikan w ostatnich minutach sprawiał wrażenie jakby czekał już tylko na końcowy gwizdek sędziego. Dwie premierowe bramki w barwach Lechii strzelił Mateusz Kempski, który zagrał jeszcze później w meczu sparingowym przeciwko Ceramice Opoczno i również pokonał bramkarza czwartoligowca.
Lechia Tomaszów – Pelikan Łowicz 6:1 (2:1)
Bramki: Bartosz Zbroiński 22, 66, Mariusz Rybicki 43, Marcin Pieńkowski 75, Mateusz Kempski 80, 90 – Patryk Pierzak 45
Lechia: Awdziewicz – Zieliński, Mikołajczyk, Król, Kolasa (67′ Becht) – Pieńkowski, Chwałowski, Dunajski ż (57′ Kaproń), Zbroiński (67′ Kempski), Ziarek – Rybicki (75′ Szymczak)
Pelikan: Orzeł – Borkała ż, Brysiak, Dwórzyński (46′ Winkler), Falkowski (59′ Grądzki) – Basiuk (46′ Kurzawa), Pierzak, Łapiński, Olpiński (70′ Ślazewicz) – Czarnowski (70′ Białas)
Zdjęcie: Lechia Tomaszów
Magdonia pogonili to od razu wyniki się poprawiły