Ariel Galeano nie będzie trenerem, który dokonał cudu i w bardzo trudnej sytuacji wprowadził ŁKS do PKO Ekstraklasy. 28-letni Paragwajczyk zastąpił Jakuba Dziółkę i miał odmienić grę ŁKS oraz włączyć się do walki o baraże. Na siedem kolejek przed końcem rozgrywek w I lidze nic na to nie wskazuje. Łodzianie grają tak, jak grali – seryjnie tracą punkty, a w ostatnich trzech spotkaniach (dwa domowe i jeden wyjazdowy) wywalczyli tylko punkt. W 27. kolejce ulegli Termalice Bruk-Bet Nieciecza 1:2 (1:1).
W przełamanie piłkarzy ŁKS nie wierzą już nawet kibice. Liczba widzów, która zasiadła na trybunach Stadionu imienia Władysława Króla jest zatrważająca – zaledwie 3684 osób oglądało porażkę ze Słonikami. W 16. minucie wynik spotkania otworzył Kamil Zapolnik, ale nadzieję przywrócił łodzianom tuż przed przerwą Mateusz Wysokiński. Wydawało się, że ŁKS jest w stanie w drugiej połowie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tak się jednak nie stało. Morgan Kwasi Fassbender pokonał w 53. minucie Aleksandra Bobka i tą bramką ustalił wynik pojedynku. Najlepszą sytuację do wyrównania miał w końcówce Pirulo, który zmienił na placu gry Piotra Głowackiego. Fatalnie jednak spudłował. Schodzących z murawy piłkarzy ŁKS żegnały gwizdy.
ŁKS Łódź – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:2 (1:1)
Bramki: Mateusz Wysokiński 44 – Kamil Zapolnik 16, Morgan Kwasi Fassbender 53
ŁKS: Bobek – Dankowski (68′ Hinokio), Rudol ż, Fałowski, Głowacki (68′ Pirulo) – Norlin (56′ Balić), Kupczak, Mokrzycki, Wysokiński, Młynarczyk (46′ Sitek) – Mrvaljević (84′ Wzięch).
W 28. kolejce łodzianie zagrają na wyjeździe z Wisłą Płock. Mecz odbędzie się w niedzielę (13 kwietnia) o 12:00.
Zdjęcie: Bartosz Kudaj