Trener Unii Skierniewice Kamil Socha mówił przed spotkaniem z dużo niżej notowanym KKS Kalisz, że jego drużynę czeka ciężki mecz. Miał na myśli personalne osłabienia. Z różnych powodów w zespole gospodarzy nie mogło zagrać aż pięciu piłkarzy. I miało to przełożenie na boiskowe wydarzenia. Pojedynek 17. kolejki II ligi zakończył się podziałem punktów. Przerwana została więc seria wygranych skierniewiczan.
Mecz rozpoczął się dla Unii fatalnie, bo w 7 minucie były zawodnik GKS Bełchatów Przemysław Zdybowicz wpakował piłkę do bramki gospodarzy. W 24 minucie Kamil Sabiłło mógł doprowadzić do remisu, ale skutecznie interweniował bramkarz KKS Maciej Krakowiak. Już w doliczonym czasie gry pierwszej odsłony niezawodny Sabiłło strzelił celnie z kilkunastu metrów i było 1:1. Była to też jego 13 bramka w tym sezonie.
Unia w drugiej połowie zyskała przewagę. Pięć minut po wznowieniu gry blisko zdobycia bramki był Jarosław Czerwik. W 67 minucie wspomniany Sabiłło przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem przyjezdnych. W samej końcówce pojedynku Julian Kamiński z Unii zatrzymał piłkę na linii bramkowej. Potem fatalnie spudłował zawodnik gospodarzy Karol Turek. Wynik meczu nie uległ więc zmianie.
Podopieczni trenera Kamila Sochy pozostali na pierwszym miejscu w tabeli mając 35 punktów. Z Unią zrównać może się Warta Poznań, która zmierzy się dziś wieczorem o 19:30 na wyjeździe z Resovią. Drużyna ze stolicy Wielkopolski ma 32 punkty.
W przyszłą sobotę (22 listopada) o 15:30 prawdziwy szlagier – Unia zagra na wyjeździe z Wartą Poznań. Będzie to już pojedynek pierwszej rundy rewanżowej. 27 lipca skierniewiczanie wygrali u siebie 2:1.
Unia Skierniewice – KKS 1925 Kalisz 1:1 (1:1)
Bramki: Kamil Sabiłło 45 – Przemysław Zdybowicz 7
Unia: Grocholski – Straus, Makuch, Gąska (66′ Melich), Toporkiewicz (84′ Turek) – Czerwik (84′ Kononow), Kamiński, Kosior (74′ Ławrynowicz), Szmyd – Stępień, Sabiłło.

