Nie było to porywające widowisko, a w zasadzie można napisać, że przeciętne. I zakończyło się sprawiedliwym remisem. Widzew Łódź podzielił się punktami z Legią Warszawa w ligowym klasyku PKO Ekstraklasy. Widzewiacy prowadzili po rzucie karnym wykorzystanym przez Sebastiana Bergiera, a Legia wyrównała przed końcem spotkania za sprawą Ermala Krasniqi. Obie drużyny plasują się w środku ligowej tabeli mając na koncie po siedemnaście punktów.
Pierwsza połowa bezbarwna, a najbliżej strzelenia bramki był Cypryjczyk Stelios Andreou. Byłby to jednak gol samobójczy. W 37. minucie widzewski obrońca niefortunnie interweniował po zagraniu Pawła Wszołka, ale na szczęście całą sytuację wyjaśnił Veljko Ilić. Chwilę później golkiper Widzewa wypiąstkował piłkę po mocnym strzale Bartosza Kapustki.
Trochę ciekawiej było po zmianie stron. W 62. minucie Angel Baena został sfaulowany w polu karnym przez Kacpra Urbańskiego. Po analizie VAR Patryk Gryckiewicz z Torunia podyktował rzut karny, a bramkę strzelił Sebastian Bergier. Widzew tego prowadzenia jednak nie dowiózł. Legia, po stracie bramki, przycisnęła, a efektem była bramka zdobyta w 85. minucie. Ilicia pokonał Ermal Krasniqi. Remis nie krzywdzi nikogo.
Widzew Łódź – Legia Warszawa 1:1 (0:0)
Bramki: Sebastian Bergier 66-karny – Ermal Krasniqi 85
Widzew: Ilić ż – Andreou, Ricardo Visus, Żyro, Gallapeni – Baena (81′ Pawłowski), Czyż (80′ Hanousek), Fran Alvarez, Shehu ż (90′ Therkildsen), Fornalczyk (81′ Akere ż) – Bergier (72′ Andi Zeqiri)
Zdjęcie: Bartosz Kudaj

