Pechową porażką Widzewa zakończył się niedzielny mecz 10. kolejki PKO Ekstraklasy pomiędzy łodzianami, a Rakowem Częstochowa. Dla zespołu prowadzonego przez trenera Patryka Czubaka była to szósta w tym sezonie przegrana, a druga na stadionie przy Piłsudskiego. Widzewiacy mają na koncie zaledwie 10 punktów. Zespół spod Jasnej Góry, za wyniki którego odpowiada Marek Papszun, zgromadził 11 punktów, ale ma do rozegrania zaległe spotkanie z Zagłębiem Lubin.
Już w 12. minucie Samuel Akere wpakował głową piłkę do siatki bramki gości i na stadionie zapanowała wielka radość. Na krótko, bo sędzia Łukasz Kuźma uznał, że widzewiak był na pozycji spalonej i nie wskazał na środek boiska. Goście odpowiedzieli w 35 minucie, ale bramkarz gospodarzy Veljko Ilić złapał piłkę, a strzelał Adriano Amorim. Kilka minut później, po ogromnym zamieszaniu w polu karnym widzewiaków, fatalnie spudłował, strzelający z około 11 metrów, Peter Barath.
W 50 minucie widzewiak Andri Zeqiri ponownie pokonał bramkarza Rakowa, ale i tym razem sędzia gola nie uznał, a to dlatego że Fran Alvarez, podający mu piłkę był na pozycji spalonej.
Z kolei w 68. minucie łodzianin Mariusz Fornalczyk po składnej akcji całego zespołu, strzelił nad poprzeczką. Kiedy wydawało się, że pojedynek zakończy się bezbramkowym remisem, w trzeciej z czterech doliczonych przez arbitra minut niepilnowany Lamine Diaby Fadiga strzelił celnie głową z kilku metrów i stadion zamilkł. Chwilę później sędzia zakończył pojedynek.
W najbliższą sobotę (4 października) łodzianie zmierzą się na wyjeździe z beniaminkiem ekstraklasy Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Początek meczu zaplanowano na godzinę 14:45.
Widzew Łódź – Raków Częstochowa 0:1 (0:0)
Bramka: Lamine Diaby Fadiga 90+3
Widzew: Ilić – Krajewski, Andreou, Visus, Therkildsen (78′ Kozlovsky) – Alvarez, Selahi (58′ Teklić), Shehu (46′ Czyż), Akere (59′ Baena) – Zeqiri (59′ Bergier), Fornalczyk.
