To nie był sezon marzeń dla kibiców Widzewa Łódź. Jedynym pocieszeniem jest to, że drużyna czterokrotnego mistrza Polski dość szybko zapewniła sobie utrzymanie w PKO Ekstraklasie i oszczędziła swoim sympatykom nerwów w ostatnich kolejkach. Trzynaste miejsce z dorobkiem 40 punktów to nie jest bilans, który może kogokolwiek zadowolić. W ostatnim pojedynku widzewiacy przegrali w Częstochowie z wicemistrzem Polski Rakowem 1:2 (0:1).
Prowadzenie dał Rakowowi tuż przed przerwą Jonatan Braut Brunes, a w pierwszej akcji drugiej połowy na 2:0 podwyższył wychowanek UKS SMS Łódź Patryk Makuch. Ten sam piłkarz nie wykorzystał w 67. minucie rzutu karnego, a jego strzał obronił Rafał Gikiewicz. Osiem minut później drugą żółtą kartkę obejrzał Fran Tudor i Widzew przejął inicjatywę. Strzelił kontaktowego gola w 83. minucie, a Kacpra Trelowskiego pokonał Marcel Krajewski. To jednak wszystko na co było stać pod Jasną Górą zespół Widzewa.
Raków Częstochowa – Widzew Łódź 2:1 (1:0)
Bramki: Jonatan Braut Brunes 45-karny, Patryk Makuch 46 – Marcel Krajewski 83
Widzew: Gikiewicz – Krajewski, Kwiatkowski (46′ Kozlovsky), Ibiza, Therkildsen ż – Czyż, Hanousek ż (85′ Madej), Shehu ż (69′ Nunes), Cybulski (46′ Sypek) – Alvarez, Tupta (69′ Sobol).