Widzewowi pozostał ogromny niedosyt

Piłka nożna nie jest sprawiedliwa i czasami zespół, który zasłużył przynajmniej na remis schodzi z boiska pokonany. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że tak było w niedzielny, mroźny listopadowy wieczór przy Łazienkowskiej w Warszawie. Widzew zagrał o niebo lepiej niż w poprzednim pojedynku z Górnikiem Zabrze. Miał szansę nawet wygrać, ale ostatecznie nie dopisał do swojego dorobku nawet punktu.

Od pierwszych minut Widzew grał bardzo odważnie i już po kwadransie mógł prowadzić. Kacper Tobiasz nie dał się jednak pokonać. Kolejne minuty należały do Legii, która w 36. minucie objęła prowadzenie. Bartosz Kapustka zaskoczył Rafała Gikiewicza i ponad 26 tysięcy kibiców Legii oszalało ze szczęścia. Jeszcze przed przerwą ostudził ich Sebastian Kerk, który doprowadził do wyrównania.

Po zmianie stron Widzew miał kilka sytuacji, aby prowadzić. Imad Rondić posłał piłkę nad poprzeczką bramki Tobiasza, Fran Alvarez trafił z rzutu wolnego w słupek, a strzał Saida Hamulicia obronił bramkarz Legii. Zemściło się to wszystko w 86. minucie. Gospodarze wykonywali rzut rożny. Paweł Wszołek wygrał pojedynek z Samuelem Kozlovskym i ustalił wynik spotkania. Widzewowi pozostał bardzo duży niedosyt.

Legia Warszawa – Widzew Łódź 2:1 (1:1)
Bramki:
Bartosz Kapustka 36, Paweł Wszołek 86 – Sebastian Kerk 41

Widzew: Gikiewicz – Kastrati, Żyro, Silva, Kozlovsky – Sypek (66′ Gong), Shehu, Alvarez, Cybulski (65′ Łukowski) – Kerk (66′ Hamulic), Rondić.

W 15. kolejce Widzew zmierzy się na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin. Spotkanie odbędzie się w sobotę (9 listopada) o 17:30.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Udostępnij wpis:

Powiązane posty

0
Would love your thoughts, please comment.x