Unia Skierniewice obnażyła wszelkie braki w zespole PGE GiEK GKS Bełchatów i wygrała spotkanie 25. kolejki III ligi (grupa I) aż 5:0 (4:0). Królem polowania okazał się Kamil Sabiłło. Najlepszy snajper drużyny trenera Kamila Sochy trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Słabiutkie spotkanie rozegrał bramkarz Brunatnych Konrad Kassyanowicz, który zawinił przynajmniej przy dwóch bramkach dla gospodarzy.
Przeżywający problemy finansowe PGE GiEK GKS już w 5. minucie przegrywał 0:1, a mocnym uderzeniem pod poprzeczkę wynik spotkania otworzył Jakub Czarnecki. Nie upłynął kwadrans, a Unia wygrywała już 2:0. Tym razem własnego bramkarza, po dośrodkowaniu w pole karne, pokonał Wojciech Bogacz. W 36. minucie swój strzelecki festiwal rozpoczął Kamil Sabiłło. Trafił do bramki trzykrotnie, w tym raz po zmianie stron. W 75. minucie ustalił wynik tego jednostronnego pojedynku na 5:0.
Unia Skierniewice – PGE GiEK GKS Bełchatów 5:0 (4:0)
Bramki: Jakub Czarnecki 5, Wojciech Bogacz 18 (sam.), Kamil Sabiłło 36, 45, 75
Unia: Soberka – Czarnecki (58′ Kwiatkowski), Stępień, Woliński, Turek – Makuch (66′ Melich), Falbierski (58′ Wojdakowski), Szmyd (75′ Cegiełka), Kosior (75′ Supera) – Sołtysiński, Sabiłło ż
PGE GiEK GKS: Kassyanowicz – Szymorek, Czerech (46′ Wysiński), Bartosiński, Bogacz – Dębiński (61′ Michalak), Golański, Wroński, Napolov (32′ Gryszkiewicz), Pytlewski ż (82′ Sadziński) – Bartosiak (61′ Manikowski)
Zdjęcie: GKS Bełchatów
Właśnie, przeżywający problemy finansowe…
Czy ktoś poważny z mediów może pojąć ten problem. Wyciągnąć od władz GKS Bełchatów odpowiednie informacje w kwestii finansowania klubu. Czemu piłkarze grają za darmo, czemu do tej pory nie ma kasy od sponsora, którego ciągle nazywa pojawia się w nazwie. I wreszcie czy jest pomysł na poprawę tej zgniłej sytuacji. Bo przecież to są jaja, nie po to reaktywowano to wszystko, żeby znów likwidować. Liczę na dziennikrzy tego portalu, że coś w tym temacie nam pomogą i dowiemy się od źródła w czym jest problem.
Pozdrawiam – wierny kibic GKS Bełchatów