Jeśli ktoś jeszcze miał jakiekolwiek złudzenia i liczył na to, że ŁKS jakimś cudem zniweluje straty do szóstego miejsca w ligowej tabeli to w Palmową Niedzielę dostał na rozgrzaną głowę kolejny kubeł lodowatej wody. Z tą grą, którą prezentuje obecnie zespół Ariela Galeano łodzianie są jedną z najgorszych drużyn w I lidze. Eksperyment z nowym ustawieniem wypalił tak, jak stary, zamoknięty kapiszon z wiejskiego odpustu. Nie chcemy być złym prorokiem, ale Galeano, a także i dyrektor sportowy Robert Graf mogą przeżywać trudne chwile w Wielkanocny Poniedziałek, kiedy to ŁKS zagra u siebie z GKS Tychy.
W 11. minucie Wisła objęła prowadzenie w dość kuriozalnych okolicznościach. Iban Salvador uderzał głową i piłkę powinien bez trudu złapać Aleksander Bobek. Futbolówkę podbił jednak Levent Gulen. Ta zmyliła łódzkiego bramkarza i wpadła do siatki. Osiem minut później ŁKS dostał drugi cios. Salvador zagrał do Krystiana Pomorskiego, a ten mocnym strzałem nie dał szans Bobkowi. Minęło kolejne dziesięć minut, a łodzianie znaleźli się na deskach. Znów Salvador wystąpił w roli asystenta. Ograł defensywę ŁKS z łatwością i zacentrował do Łukasza Sekulskiego. Ten nie miał problemów ze zdobyciem trzeciej bramki. Chwilę później Ariel Galeano zdjął z boiska Antoniego Młynarczyka, wprowadzając na plac gry Piotra Głowackiego. Wisła miała jeszcze swoje sytuacje, ale wynik pierwszej połowy już nie uległ zmianie.
W przerwie szkoleniowiec ŁKS postawił wszystko na jedną kartę i dokonał trzech zmian. Pozmieniał także ustawienie taktyczne. Na placu gry pojawili się: Gustaf Norlin, Kamil Dankowski i Maksymilian Sitek. Łodzianie częściej byli przy piłce, próbowali coś zmienić, ale Wisła kontrolowała już przebieg pojedynku. Może i dobrze, że Nafciarze nie forsowali tempa bo z taką dyspozycją w defensywie ŁKS mógł przywieźć do Łodzi jeszcze większy bagaż straconych bramek.
Wisła Płock – ŁKS Łódź 3:0 (3:0)
Bramki: Levent Gulen 11 (sam.), Krystian Pomorski 19, Łukasz Sekulski 29
ŁKS: Bobek – Gulen, Kupczak (46′ Dankowski), Fałowski – Pirulo (46′ Norlin), Mokrzycki (76′ Iwańczyk), Wysokiński, Hinokio (46′ Sitek), Młynarczyk (30′ Głowacki) – Balić, Mrvaljević.
W Wielkanocny Poniedziałek (21 kwietnia) łodzianie zmierzą się na własnym stadionie z GKS Tychy. Spotkanie na stadionie imienia Władysława Króla rozpocznie się o 17:00.
Zdjęcie: Bartosz Kudaj