Mateusz Szymorek (na zdjęciu) śrubuje swój rekord strzelając w czwartym kolejnym domowym spotkaniu bramkę. Kapitan GKS nie popada jednak w hurraoptymizm i zdaje sobie sprawę, że Brunatnych czekają jeszcze trudne spotkania. Po meczu GKS – Lechia Tomaszów rozmawialiśmy także ze szkoleniowicem gości Mateuszem Milczarkiem.
– Fajnie, że znów strzeliłem bramkę, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy to spotkanie – powiedział uszczęśliwiony kapitan GKS. – Przed nami jeszcze trzy ciężkie mecze w tym roku. Jesteśmy obecnie na pierwszym miejscu w tabeli, ale wszyscy wiemy jaka ta trzecia liga jest. Tutaj każdy może wygrać z każdym, dlatego też nie ma co popadać w hurraoptymizm. Oczywiście zrobimy wszystko, aby zdobyć jak najwięcej punktów w tym roku, aby przezimować na jak najwyższej pozycji – zapewnił Szymorek.
– To był mecz do pierwszej strzelonej bramki. Miałem wrażenie, szczególnie w drugiej połowie, że to my kontrolujemy boiskowe wydarzenia. Niestety jednak popełniliśmy błąd, który zakończył się utratą bramki. Strata drugiego gola to już konsekwencja tego, że chcieliśmy odrobić straty i nadzialiśmy się na kontrę. Czołówka jeszcze bardziej się spłaszczyła i końcówka rundy będzie ciekawa – skomentował spotkanie Milczarek.
Brak wartościowych zmiennikow w Lechii